Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Dobroczynny zawód

Anna Góra
Kasia Rzeszowska z mamą Grażyną.
Kasia Rzeszowska z mamą Grażyną.
Kiedy kilka miesięcy temu Grażyna Rzeszowska zwracała się do "Trybuny Śląskiej" z prośbą o pomoc w zbiórce pieniędzy na rehabilitację córki, miała nadzieję, że to już ostatni raz.

Kiedy kilka miesięcy temu Grażyna Rzeszowska zwracała się do "Trybuny Śląskiej" z prośbą o pomoc w zbiórce pieniędzy na rehabilitację córki, miała nadzieję, że to już ostatni raz. Teraz zmuszona jest to zrobić po raz kolejny, bo fundacja "Człowiek dla Człowieka" z Katowic, która miała opłacić wyjazd dziewczynki na turnus leczniczy, mimo zapewnień nie dała ani grosza.

Ponad dwa lata towarzyszymy Kasi Rzeszowskiej w jej staraniach o zdrowie. Codzienna rehabilitacja w Ośrodku w Bytomiu Miechowicach oraz wyjazdy na turnusy lecznicze przynoszą efekty. Kasia zrobiła duże postępy: potrafi kontrolować ruchy głową, stara się siedzieć, chodzi podtrzymywana przez mamę. Coraz częściej inicjuje rozmowę, próbuje łączyć wyrazy, zaczyna tworzyć proste zdania. Kolejny turnus rehabilitacyjny w Ośrodku "Zabajka" w Stawnicy koło Złotowa miał być następnym krokiem do sprawności dziewczynki.

Wszystko załatwione

Grażyna Rzeszowska jeszcze w lutym zaczęła szukać pieniędzy na pokrycie kosztów wyjazdu. Nieustannie zresztą pisze do różnych fundacji i instytucji o wsparcie. Oboje z mężem nie mają pracy, rodzina utrzymuje się jedynie z zasiłków z pomocy społecznej, a leczyć niepełnosprawne dziecko trzeba. Tym razem trafiła m.in. do fundacji "Człowiek dla Człowieka".

- Napisałam do nich wniosek o dofinansowanie. Po jego otrzymaniu poproszono mnie o przyjazd z dzieckiem do Katowic. Czekaliśmy kilka godzin, aż pani prezes nas przyjmie, ale się nie doczekaliśmy - twierdzi pani Grażyna. - Następnego dnia Anna Kalinowska z fundacji zadzwoniła do nas o 5.30 rano, żeby powiedzieć, że mam się nic nie martwić, bo koszty wyjazdu zostaną przez nich pokryte.

Puste deklaracje

Do dzisiaj rodzina Rzeszowskich otrzymała od fundacji tylko zestaw środków czystości i obietnicę pomocy w znalezieniu pracy dla taty Kasi. Pismo wysłane przez nią do spółdzielni mieszkaniowej pozwoliło na rozłożenie na raty zaległości za wodę. Ale kiedy w marcu Grażyna Rzeszowska zadzwoniła do ośrodka w Stawnicy dowiedziała się, że nie miał od fundacji żadnego kontaktu. Jednak od pani prezes po raz kolejny usłyszała zapewnienia, że dostaną pieniądze na 100 procent.

- W kwietniu, przed samymi świętami prosiłam ją po raz kolejny, żeby tylko wysłała fax do "Zabajki" z potwierdzeniem, że pokryją koszty. Ośrodek nie chciał nawet od razu pieniędzy, tylko podkładkę - opowiada G. Rzeszowska. - Pani prezes obiecała, że następnego dnia pośle pismo. Przekonywała jeszcze, że będzie dążyć do tego, by Kasia jeździła na turnusy cztery razy w roku.

Anna Kalinowska zaprzecza. Twierdzi, że sprawa dofinansowania turnusu Kasi nigdy nie była rozpatrywana przez zarząd fundacji ze względu na ważniejsze "prośby o ratowanie życia ludzkiego". Rzeszowscy zwracali się do fundacji o "pomoc całościową" i taką otrzymali: żywność, środki czystości, odroczenie spłaty w spółdzielni. Natomiast w rozmowie telefonicznej z dyrektorem ośrodka (nie umiała sobie przypomnieć nazwiska) uzyskała zgodę na nieodpłatne przyjęcie dziewczynki. Przyznaje jednak, że nie prosiła o potwierdzenie tego na piśmie.

Współpraca na słowo

Ośrodek dostał fax przedwczoraj... tuż po naszym telefonie do fundacji. Prezes Zbigniew Gontarek zwraca się w nim o "rozważenie możliwości nieodpłatnego przyjęcia dziecka wraz z opiekunem na dwutygodniowy turnus". Powołuje się przy tym na przeprowadzoną uprzednio rozmowę telefoniczną.

- Nigdy nie rozmawiałem z panem Gontarkiem, jedynie z panią Kalinowską i jeśli już, to ona powinna się ze mną kontaktować. Rozmawialiśmy o sprawie tego dziecka i możliwości podjęcia współpracy z fundacją - mówi Dariusz Tarnowski, dyrektor ośrodka "Zabajka". - Powoływała się na współpracą z PKN Orlen, Pocztą Polską, Phillip Morris i środki finansowe jakie może zdobyć od tych firm. Umówiliśmy się na spotkanie, żeby omówić szczegóły współpracy.
Niedostępni

Jednak szefowie Fundacji "Człowiek dla Człowieka" nigdy do Stawnicy nie dojechali. Gdy mieli trzy godziny spóźnienia, telefonicznie zapewniali, że są w drodze. Dopiero o godz. 21 przysłali SMS-a, że przepraszają, ale nie dojadą. Od tego czasu nie udało się dyrekcji ośrodka skontaktować z szefami Fundacji, ani w sprawie współpracy, ani dofinansowania do turnusu rehabilitacyjnego Kasi, za wyjątkiem poniedziałkowego faksu.

Anna Kalinowska tłumaczy, że do spotkania nie doszło ze względu na okres świąteczny. I przyznaje, że Rzeszowscy nie dostaną żadnego dofinansowania do wyjazdu córki.


Dariusz Tarnowski, dyrektor Centrum Hipoterapii i Rehabilitacji "Zabajka":

Kasia Rzeszowska jest naszą stałą pacjentką, objętą naszym programem rehabilitacji. Od prawie dwóch miesięcy bezskutecznie staraliśmy się wyjaśnić kwestie dofinansowania jej pobytu przez Fundację "Człowiek dla Człowieka". W zaistniałej sytuacji, ponieważ turnus rozpoczyna się za kilka dni, będzie mogła przyjechać i zgodzimy się na późniejsze uregulowanie brakującej opłaty.

Pomóżcie!

Kasia ma wyjechać na turnus rehabilitacyjny 4 maja. Brakuje jej jeszcze części pieniędzy na pokrycie kosztów pobytu,
a przede wszystkim ok. 300 zł na dojazd. Jeśli ktoś mógłby pomóc, prosimy o wpłacenie pieniędzy
na konto:

Grażyna i Edward Rzeszowscy
PKO BP SA O/Bytom
65 1020 2368 0000 2102 0085 7888

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na katowice.naszemiasto.pl Nasze Miasto