Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Dobre wibracje są dla kobiet - w sobotę w Sosnowcu

Wioleta Niziołek
archiwum
Mamy prawo mieć ochotę na seks - mówi Joanna Keszke, specjalistka w dziedzinie kobiecej seksualności.

Impreza dla kobiet z wibratorami w tle wywołuje sensację, podczas gdy np. męskimi klubami nikt się specjalnie nie interesuje. Dlaczego?
- Problem polega na tym, że o seksualności w Polsce mówi się głównie z męskiej perspektywy, dlatego np. promowany jest stosunek, bo to najlepsza droga do orgazmu, ale dla mężczyzn. Kobiety nie są zachęcane do odkrywania swojej seksualności. Jak mamy mało ochoty na seks, natychmiast jesteśmy nazywane oziębłymi. Jeśli mamy jej za dużo, to jesteśmy rozwiązłe, czyli podejrzane moralnie i emocjonalnie. To są konsekwencje tego, że w seksuologii były, a w Polsce dotąd są stosowane, męskie normy.

Czytaj i komentuj najnowsze artykuły z Echa Miasta Katowice!

Chodzi o męską zazdrość o wibrator?
- Chodzi o to, że budzi się chęć kontroli nad kobietą, bo to do tego się sprowadza. Ja namawiam kobiety, żeby zaprzyjaźniały się ze swoją seksualnością, a wibrator to jedna z zabawek, przyjaznych kobietom. Ułatwia np. przeżycie pierwszego orgazmu tym, które jeszcze go nie miały.

Myśli Pani, że wywoła wśród kobiet seksualną rewolucję?
- Na spotkania ze mną przychodzą fajne, zwykłe kobiety, które nie chcą już udawać orgazmów i tego, że nie są istotami seksualnymi. Czują, że też mają prawo, by mieć ochotę na seks.

To może należałoby zacząć od uświadamiania mężczyzn?
- U nas jest ogromne przyzwolenie na brak wiedzy mężczyzn o seksie. W magazynach męskich są tylko rozebrane mniej lub bardziej panie, gotowe na wszystko.

Wystarczy, że mężczyzna się pojawi i już mamy gorący seks. Jak w tej głupiej reklamie axe. Facet kliknie sobie i już jest super macho.
- Ale już Michalina Wisłocka w "Sztuce kochania" pisała o tym, że to nie wystarcza... Ale kto po Wisłockiej przejął pałeczkę, ze szkodą dla wielu kobiet? Lew Starowicz. Jest miłym, eleganckim panem, ale on tak naprawdę namawia kobiety, żeby ograniczały swoje oczekiwania, by zatrzymać przy sobie mężczyznę. A potem się zarzuca kobietom, że są oziębłe, podczas gdy kobiety nie są zaprzyjaźnione ze swoimi potrzebami, boją się o nich mówić. Nazywam to patologizacją kobiecej seksualności. Proszę zwrócić uwagę jak dużo jest złych, wrogich określeń na kobiece zachowania seksualne. Ja kobietom mówię: wolno wam pragnąć orgazmów i dążyć do nich w taki sposob, który jest dla was najprzyjemniejszy, a wibrator jest jednym z tych sposobów. To piękne, eleganckie gadżety, które projektują nawet dizajnerzy światowej sławy. W tej dziedzinie też są trendy.

Jaki jest ostatni krzyk mody?
- Wszelkiego rodzaju fiolety (śmiech). Ale jest też bardzo dużo wibratorów łechtaczkowych, do użytku zewnętrznego, tzn. ich się nie da włożyć do środka, co przeczy tezie, że kobiecie do odczuwania przyjemności jest potrzebna penetracja.

No to w Playboyu wywiadu z Panią nie opublikują.
- Ja nawet próbowałam, takie było moje marzenie, żeby z tym kobiecym punktem widzenia dotrzeć do facetów. Na razie mi się nie udało, ale jestem cały czas otwarta. Jeżeli kobieta zacznie dobrze się czuć ze swoim ciałem, mężczyzna tylko na tym skorzysta. To nie jest tak, że w kobiecie obudzi się nienasycona bestia, ale jeśli pozna swoje potrzeby, może poprowadzić kochanka. Ja wierzę w mężczyzn i wiem, że są wśród nich tacy, którzy daliby się pokroić za wiedzę, jak sprawić przyjemność swojej kobiecie. Moim marzeniem jest też, by kobiety przejęły większą odpowiedzialność za swoje potrzeby i oczekiwały od partnera, że będzie tymi potrzebami zainteresowany.

Problem polega na tym, że do wibratora nie dołączają instrukcji.
- Ja mogę przesłać Pani instrukcję, bo za cel postawiłam sobie dawanie konkretnych porad, a nie ogólnych tekstów w stylu "bądź bardziej uwodzicielska". Krok pierwszy: puste mieszkanie na dwie godziny (śmiech). Kobietę trzeba poprowadzić bardzo konkretnie. Zresztą wszystkie porady, które odnoszą się do zabawy z wibratorem, odnoszą się też do stosunku z partnerem: nie wstrzymuj oddechu, fantazjuj, nie cenzuruj swoich myśli. To droga, żeby poznać swoje ciało, zobaczyć, ile jest na nim czułych punktów.

Pani mówi z pozycji praktyka, specjalisty?
- Jestem specjalistką od kobiecej seksualności. Od wielu lat tylko tym tematem się zajmuję. Zaczęłam śledzić to, co najbardziej uznane seksuolożki piszą, mówią, a czego u nas nie słychać. Na początku sama kupowałam i testowałam zabawki dla kobiet, bo ktoś musi to zrobić, żadnych informacji na ten temat nie było. Wiem, o czym mówię i kobiety to sobie cenią, bo z wibratorami jest jak z samochodami - jest tyle modeli, marek, kolorów, że można się pogubić. Zaznaczam, że ja jestem bardzo spokojna, mąż ten sam od 10 lat, mamy córeczkę, kota, prowadzimy mało prowokacyjny styl życia. Ale kiedy zaczęłam mówić o rzeczach, które służą kobietom, nagle dla wielu okazałam się prowokatorką.

To od czego zacząć?
- Z seksem sprawa wygląda tak: to nie jest zespół czynności, które mają nas doprowadzić do orgazmu. Jeśli coś wyda nam się dobre, fajne, interesujące, to podążajmy za tym. Ja namawiam, żeby zaufać odczuciom i odpuścić sobie. Pokazuję różne możliwości. A czy to będzie scenariusz erotyczny, czy zmysłowy olejek, czy wibrator, czy puszek do pieszczot, to wybór kobiety. Muzyczka w tle, dobre winko, otwórzmy się na swoje ciało, odkryjmy, jakie jesteśmy wyjątkowe.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na katowice.naszemiasto.pl Nasze Miasto