Od 1 października każdy, kto ma pieniądze albo dostęp do kredytu, może otworzyć aptekę. Pod jednym warunkiem, że na stanowisku kierownika zatrudni osobę z dyplomem farmacji. Farmaceuci uważają, że takie prawo jest skandaliczne, bo apteka to nie jest zwykły biznes.
- W 60 proc. ludzie przychodzą nie tylko po to, żeby zrealizować receptę, albo kupić paczkę chusteczek do nosa, lecz po poradę, której nie otrzymają w drogerii. Nie uważam za stosowne powierzać tak odpowiedzialnej działalności, jaką jest prowadzenie apteki, w ręce ludzi, którzy o medycynie nie mają pojęcia - mówi Irena Przyczynek, farmaceutka, która od lat jest właścicielką apteki w centrum Katowic.
Podobnego zdania jest większość aptekarzy.
- Przecież tutaj decydujemy w zasadzie o zdrowiu albo nawet życiu pacjenta. Miałam już w swojej karierze przypadki, kiedy lekarz źle wypisał dawkę leku, czyniąc ją niemalże zabójczą. Poza tym w aptece sprzedaje się większość leków, które są refundowane, a nie tylko kremy i podpaski.
Właścicielami aptek powinni być ludzie z wykształceniem farmaceutycznym. Zupełnie nie rozumiem dlaczego nasi posłowie nie wzięli pod uwagę tych ważnych argumentów - mówi inna farmaceutka, która prowadzi aptekę, ale nie chce ujawniać nazwiska.
Środowisko chciało, żeby na 4 tys. mieszkańców przypadała jedna apteka w miejscowości. To konsekwencja tego, że aptekarze dopiero po dłuższym czasie mają wpływy z refundowanych leków i w związku z dużą konkurencją zaczęły plajtować rodzinne, prowadzone od lat apteki. - Nie wytrzymywały konkurencji z ogromnymi sieciami z udziałem kapitału zagranicznego albo nawet rodzimego - mówi właścicielka apteki w centrum Katowic.
![emisja bez ograniczeń wiekowych](https://s-nsk.ppstatic.pl/assets/nsk/v1.221.5/images/video_restrictions/0.webp)
Studio Euro odc.4 - PO AUSTRII
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?