- Będziemy musieli dłużej utrzymać zawieszenia niektórych połączeń - przyznaje Przemysław Gardoń, dyrektor śląskiego zakładu Przewozów Regionalnych. Jak dodaje sposobem na zminimalizowanie skutków ewentualnego braku oczekiwanych składów jest podniesienie wydajności własnych ekip remontowych.
- Obecnie pracują one 24 godziny na dobę. Może dojdziemy więc do sytuacji, gdy będziemy mogli ograniczyć rezerwę taborową i wypuścić do bieżącego ruchu większą ilość pociągów - wyjaśnia Gardoń.
Przypomnijmy, że od niedzieli obowiązuje nowy rozkład Przewozów Regionalnych. Oficjalnie nie ubyło z niego połączeń. W praktyce jednak na "dzień dobry" wyleciało ich z niego aż 56 (na razie tymczasowo czyli do 16 stycznia). Kolejarze tłumaczą, że zrobili to dla dobra pasażerów. Jak wylicza dyrektor Gardoń podczas ubiegłej zimy z powodu spowodowanych mrozem awarii z rozkładu wyleciało 400 połączeń. Od tego czasu stan taboru się nie poprawił (średni wiek pociągu to ok. 30 lat), więc kolejarze nawet nie próbowali realizować ułożonego przez siebie rozkładu jazdy.
- Uznaliśmy, że lepiej nie zaskakiwać pasażerów stojących już na peronie informacją o tym, że pociąg nie przyjedzie - mówi Gardoń. MIW
Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?