MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Czytelnik "Dziennika Zachodniego" rozpoznał w telewizji jednego z organizatorów Sky Line

MAREK TWARÓG
Grafika: ŻANETA MIKOŁAJCZYK
Grafika: ŻANETA MIKOŁAJCZYK
Zdzisław Tarasiewicz, zastępca dyrektora śląskiego oddziału ważnego urzędu centralnego, postanowił podać się do dymisji po tym, jak dowiedział się, że dziennikarze "DZ" uzyskali informacje o jego związkach z piramidą ...

Zdzisław Tarasiewicz, zastępca dyrektora śląskiego oddziału ważnego urzędu centralnego, postanowił podać się do dymisji po tym, jak dowiedział się, że dziennikarze "DZ" uzyskali informacje o jego związkach z piramidą finansową Sky Line.

Tarasiewicz był w latach 1995 i 1996 jednym z członków spółki cywilnej, która organizowała spotkania i werbowała nowych ludzi do piramidy finansowej. Do jednej z sal budynku na katowickiej Koszutce zapraszano zainteresowanych i roztaczano przed nimi wizję szybkich zarobków, a Tarasiewicz prezentował możliwości zdobycia przez nich pieniędzy.

- Wszystkich to brało, kiedy eleganccy ludzie przy akompaniamencie rytmicznej muzyki wmawiali nam, że bez większego wysiłku zarobimy górę pieniędzy - mówi Żan Nowacki z Tarnowskich Gór, górnik, który obawiał się, że zamkną kopalnię i straci pracę, więc sześć lat temu w piramidzie szukał sposobu na jakieś większe pieniądze. To właśnie on niedawno rozpoznał w Tarasiewiczu byłego organizatora Sky Line. - Zobaczyłem go w telewizji, jak coś tłumaczył dziennikarzowi. To był okres kampanii informacyjnej przed spisem powszechnym.

Ludzie wpłacali "na dzień dobry" po 2.100 marek. Za każdego nowego zwerbowanego członka piramidy dostawali po 800 marek. Gdy namówili trzy osoby, wychodzili na swoje. Żan Nowacki przyznaje, że jemu udało się uzyskać 2.400 marek (czyli zarobił 300), ale wie, że byli ludzie, którzy stracili. Tarasiewicz utrzymuje dziś, że stracili tylko ci, którzy mimo umowy, nie zwerbowali nowych członków.

Prokuratura zainteresowała się systemem Sky Line, gdy okazało się, że jego członkowie brali "lewe" kredyty, by zdobyć pieniądze na pierwszą wpłatę (owe 2.100 marek). Pod koniec ubiegłego roku krakowska prokuratura oskarżyła 10 osób z małopolskiego oddziału Sky Line, którym zarzucono poświadczanie nieprawdy w dokumentach. Udzielano kredytów pod pretekstem kupna w systemie ratalnym towarów w fikcyjnej firmie.

- Przed zaproszonymi roztaczano wizję szybkiego wzbogacenia się - mówi Mirosława Kalinowska-Zajdak, rzeczniczka krakowskiej prokuratury.

- Do interesu przystępował dobrowolnie każdy kto chciał. Na początku traktowałem to jako zabawę. Nie sądziłem, że to nabierze takiego rozmachu - mówi dziś Tarasiewicz.

Dodaje też, że z kredytami nigdy nie miał nic wspólnego, choć wiedział, że istnieje możliwość ich zaciągnięcia.
Podkreśla jednak, że nikogo nie namawiał do tej oferty i nie wiedział nic o poświadczaniu nieprawdy w dokumentach.

- Krążyła oficjalna wersja, że można postarać się o kredyt. Nie mogłem przypuszczać, że udzielany był w taki sposób - twierdzi Tarasiewicz.

Żan Nowacki: - Ten człowiek był wysoko postawiony w hierarchii. Pod sobą miał kilku ludzi. Podczas prezentacji przedstawiano go jako prawnika. Pamiętam, jak pokazywał wszystkim jakiś dokument z Ministerstwa Finansów, który miał uwiarygodnić ich działalność.

Obecny urzędnik państwowy twierdzi dziś, że nie jest prawnikiem, a dokument, który prezentował, był pismem z Ministerstwa Finansów tłumaczącym, jak opodatkować przychody z gry.

- Tak, zarobiłem na Sky Line, podobnie jak większość osób, które przystępowały do tej piramidy. Dlatego nie mam wyrzutów sumienia wobec tych, których namawiałem - mówi Tarasiewicz. - Nigdy zresztą tej działalności nie rozpatrywałem od strony etycznej.

Tarasiewicz twierdzi, że nie złamał prawa. W każdym razie organy ścigania nie zainteresowały się nim ("Sky Line nie było organizacją przestępczą" - często powtarza). Jego zdaniem problem ma więc jedynie wymiar moralny. Ale w to, że piramidy nie są rodzajem uczciwej działalności, nikt nie wątpi. Krakowska prokuratura nie tylko oskarżyła organizatorów gry w Małopolsce, ale także ludzi pobierających kredyty. W sumie badała ponad 1.100 umów.
"DZ" pisał o piramidach kilkanaście razy - niemal zawsze w kontekście osobistych dramatów uczestników gry, którzy zastawili wszystko, co posiadali, w nadziei na przyszłe zyski, ale z reguły tylko tracili.

Tarasiewicz wycofał się ze Sky Line w 1996 roku. A Sky Line - po tym, jak prokuratura zainteresowała się piramidą - wycofała się z Polski (a może tylko zmieniła nazwę). Według nieoficjalnych danych usadowiła się też w innych krajach Europy centralnej i wschodniej. Cały ten biznes sterowany jest bezpośrednio z Niemiec. Nawet pieniądze przekazywane przez uczestników gry przelewano bezpośrednio na konta niemieckie.

Zdzisław Tarasiewicz: - Postanowiłem podać się do dymisji. Nie pozwolę, żeby mój urząd był zamieszany w sprawę piramidy finansowej.

"DZ": - Nie chce pan walczyć o dobre imię? Przecież gdy pracował pan dla Sky Line, nie był pan urzędnikiem państwowym. Każdy może popełnić w życiu błędy.

Z.T.: - Istotnie, powiązanie jednego z drugim, czyli Sky Line z moim późniejszym stanowiskiem, jest żadne. Ale urząd byłby już źle kojarzony. To byłoby nie w porządku wobec mojego szefa i współpracowników.

W dniu wczorajszym w rozmowie telefonicznej z "DZ" Zdzisław Tarasiewicz potwierdził swoją decyzję o dymisji.

Czy ktoś namawiał Cię do udziału w piramidzie finansowej Sky Line? Czy uczestniczyłeś w spotkaniach? Wpłaciłeś pieniądze? Pisz pod adres poczty elektronicznej [email protected], dzwoń pod numer (0-32)358-23-18.

od 7 lat
Wideo

Ukraina rozpocznie oficjalne rozmowy o przystąpieniu do UE

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Czytelnik "Dziennika Zachodniego" rozpoznał w telewizji jednego z organizatorów Sky Line - Katowice Nasze Miasto

Wróć na katowice.naszemiasto.pl Nasze Miasto