Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Czynsze w budynkach komunalnych płacą tylko frajerzy?

MIW
Jeśli mieszkasz w budynku komunalnym i regularnie płacisz czynsz, to czytając ten tekst postaraj się zbytnio nie denerwować. Jeśli natomiast czynszu nie płacisz, to możesz spać spokojnie. Wszystko będzie po staremu czyli administracja będzie napominać, prosić, czasem nieco postraszy, lecz jeszcze wiele wody upłynie nim ktoś dobierze ci się do skóry i portfela. A do tego czasu będziesz mieszkać na koszt sąsiada.

W miastach aglomeracji śląsko - zagłębiowskiej ponad połowa lokatorów zasobów komunalnych nie płaci czynszu. W Katowicach, zadłużonych jest niemal 2/3 z 18,5 tysiąca takich mieszkań. Łączna kwota długu przekroczyła już 90 mln złotych. Za miedzą, w Sosnowcu zadłużenie lokatorów względem miasta wynosi niemal 54 mln złotych, w Dąbrowie Górniczej "zaledwie" niecałe 35 mln złotych. Próby wyegzekwowania tych pieniędzy to istna walka z wiatrakami.

Organizacje pozarządowe walczą o niższe czynsze

Prawo do ich windykacji gmina zyskuje dopiero po 3 miesiącach przerwy w regulowaniu płatności. Od tego momentu urzędnicy mogą zacząć wysyłać lokatorowi przypomnienia, a jeśli te nie skutkują, to skierować sprawę do sądu, po czym z wyrokiem nakazującym egzekucję długu ruszyć do komornika. Dariusz Czapla z biura prasowego katowickiego magistratu zastrzega jednak, że to nie gwarantuje odzyskania miejskich pieniędzy.

- Jeśli komornik nie może bowiem wyegzekwować długu, to sprawa jest umarzana. Procedurę windykacyjną wznawia się po 3 latach - wyjaśnia Czapla.

Innymi słowy gmina próbując odzyskać swoje pieniądze ponosi kolejne wydatki nie mając żadnej gwarancji, że coś z tego wyjdzie. Stosowane są też inne formy nacisku (względnie perswazji) na dłużników, lecz w każdym z tych przypadków ściganiem zalegających z czynszami zajmują się urzędnicy lub pracownicy miejskich spółek komunalnych. Dlaczego nie mogłyby tego robić profesjonalne firmy windykatorskie? Pomysł "przećwiczył" już Sopot, teraz tym samy tropem chce iść Łódź, która do miejskiego budżetu wpisała 20 mln złotych z tytułu sprzedaży ok. 130 mln. zł długu.

Na pierwszy rzut oka interes wydaje raczej kiepski, ale jego zwolennicy przekonują, że lepszy "wróbel w garści niż gołąb na dachu". U nas na razie potencjalnych naśladowców nie widać. W Katowicach usłyszeliśmy, że dotychczasowe metody windykacji długów w zupełności się sprawdzają. Z kolei Bartosz Matylewicz z biura prasowego urzędu miejskiego w Dąbrowie Górniczej przyznaje co prawda, że pomysł był analizowany, ale ostatecznie miasto pozostało przy dotychczasowych sposobach ścigania dłużników.

Tutaj dowiesz się, czy coś ci grozi jeżeli nie płacisz czynszu

* CZYTAJ KONIECZNIE:

*TOP 10 NAJZABAWNIEJSZYCH ŚLĄSKICH SŁÓW
*NAJŁADNIEJSZE SZOPKI WOJEWÓDZTWA ŚLĄSKIEGO - ZOBACZ ZDJĘCIA
*Codziennie rano najświeższe informacje z woj. śląskiego prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na katowice.naszemiasto.pl Nasze Miasto