Co druga osoba, przynosząca w tych dniach zeznanie podatkowe do któregokolwiek urzędu skarbowego, składa PIT małżeński. Trzy na sto osób chcą się rozliczyć wspólnie z wychowywanym w pojedynkę dzieckiem. Być może jest to ostatni rok, kiedy mają do tego prawo.
Wicepremier Grzegorz Kołodko w "Programie naprawy Rzeczypospolitej" zakłada obniżenie już w 2004 r. stawek podatkowych, ale przy jednoczesnym zniesieniu ulg i zwolnień, wspólnego opodatkowania małżonków oraz osób samotnie wychowujących dzieci.
- Takie rozwiązanie dotknie bardzo wiele rodzin - uważa Mariusz Gałuszka, doradca podatkowy z Katowic. - W tradycyjnej polskiej rodzinie ojciec pracuje na różne zmiany, matka musi więc zająć się domem i dziećmi.
To nie jedyny model wspólnie rozliczającego się małżeństwa. Na Marcie, która wczoraj w I Urzędzie Skarbowym w Katowicach składała małżeński PIT, bezrobocie wymusiło konieczność zajmowania się tylko domem. Mąż musiał szukać dodatkowego dochodu.
- Ma drugą legalną pracę, a więc opodatkowaną. Nagrodą za uczciwość jest wspólnie płacony 19-procentowy podatek - mówi pani Marta. - Jeśli nie będzie wspólnego rozliczania, mąż będzie pracował "na lewo". Szef już go do tego zachęcał.
Tłumaczy, że przy pięcioosobowej rodzinie, przy jego pensji wynoszącej niespełna 4 tys. zł i kredycie mieszkaniowym nie mogą sobie pozwolić na płacenie 30-procentowego podatku.
- W województwie śląskim w ostatnich latach ze wspólnego opodatkowania małżonków korzystało 46-49 proc. podatników - mówi Bożena Zwolenik, naczelnik Wydziału Podatku Dochodowego od Osób Fizycznych Izby Skarbowej w Katowicach. - Natomiast około 4 proc. stanowiły osoby samotnie wychowujące dzieci.
Zazwyczaj są to samotne matki. Pracując na dwa etaty, na swoich barkach dźwigają brzemię ciężkich czasów. Rozliczając się wspólnie z dzieckiem - oszczędzają na podatkach.
Zdarza się, że jedno z małżonków prowadzi własną działalność gospodarczą, a drugie pracuje na etacie. Jeśli firma przynosi straty - o co dziś nietrudno - możliwość wspólnego rozliczenia się małżonków jest zachętą do podtrzymywania przy życiu sklepiku czy zakładziku z 1-3 pracownikami.
Jest wreszcie niewielka grupa małżonków mieszczących się w skali podatkowej 30 i 40 proc. Jeśli rozliczą PIT małżeński - uchowane przed fiskusem pieniądze mogą korzystnie zainwestować, zdeponować w banku, wreszcie - zwyczajnie wydać, pobudzając rynek ogarnięty recesją.
- Pozbawianie wszystkich tych grup podatników możliwości wspólnego rozliczania się będzie bolesnym ciosem. Najbardziej ucierpią na tym niezamożne rodziny z jedną pracującą osobą, co przy bezrobociu na Śląsku stało się niemal normą, a wręcz dramatem będzie to dla rodziców w pojedynkę ponoszących trud wychowania i kształcenia dzieci - mówi Gałuszka. - Pamiętajmy, że zniknęła już większość ulg podatkowych wspierających je w tym dziele. Tymczasem u podstaw możliwości wspólnego opodatkowania leżała troska o byt rodziny. Była to również forma promocji zalegalizowanych związków.
Zakaz krzyży w warszawskim urzędzie. Trzaskowski wydał rozporządzenie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?