Cały czas obowiązuje nakaz zakrywania ust i nosa w przestrzeni publicznej i komunikacji miejskiej. Jak się jednak okazuje, wciąż nie wszyscy stosują się do rozporządzeń dotyczących zakrywania nosa i ust.
W tramwaju często widzę, że ludzie nie mają maseczek. Jak ktoś zwróci uwagę, by założyć, to taki młody zaraz się rzuca albo coś odburknie, a potem i tak nie zakłada
– mówi pasażerka tramwaju MPK w Poznaniu.
Podobnie sytuacje opisuje też sprzedawca sklepu „Żabka” przy ul. Matejki w Poznaniu:
Ludzie nie chcą nosić maseczek. Do sklepu klienci wchodzą raczej bez. Jak się zwraca uwagę, to czasami jest wielki dym.
Maciej Święcichowski z biura prasowego wielkopolskiej policji zaznacza, że policja regularnie przeprowadza kontrole w komunikacji miejskiej i miejscach publicznych:
Sprawdzamy, czy pasażerowie w komunikacji miejskiej lub klienci centrów handlowych zakrywają nos i usta. Głównie kontrolujemy te miejsca, w których gromadzi się dużo osób. Chcielibyśmy, by ludzie stosowali się do tych rozporządzeń.
Jak informuje Agnieszka Smogulecka, rzeczniczka prasowa MPK, MPK Poznań nawiązało współpracę ze strażą miejską oraz policją do prowadzenia kontroli m.in. w zakresie obowiązku zakrywania ust i nosa:
Prawodawca, tworząc przepisy, nie dał bowiem pracownikom operatora publicznego transportu zbiorowego dodatkowych uprawnień m.in. do weryfikacji czy dana osoba jest prawem zwolniona z obowiązku zakrywania ust i nosa. W miarę możliwości i w przypadku zauważenia budzących wątpliwości sytuacji prowadzący pojazdy mogą poprosić pasażerów o właściwe zachowanie, a w razie odmowy – wezwać odpowiednie służby. Takie przypadki miały miejsce w trakcie trwania pandemii. Funkcjonariuszy wzywali też współpasażerowie.
W czasie przeprowadzanych kontroli od 1 do 17 listopada w całej Wielkopolsce policja odnotowała 1174 mandatów, 95 wniosków do sądów o ukaranie i 1378 pouczeń w związku z niestosowaniem się do obowiązku noszenia maseczek. Obecnie za taki mandat możemy zapłacić kwotę do 500 złotych. Gdy zostanie przez funkcjonariuszy złożony wniosek do sądu o ukaranie, wtedy grzywna może wynieść nawet 5 tysięcy złotych.
Socjolog, prof. Witold Wrzesień, wyjaśnia, że przyczyn nienoszenia przez Polaków maseczek jest wiele:
Część ludzi w ogóle nie wierzy w pandemię, część uważa, że to ograniczenie ich swobód obywatelskich i wolności, ostentacyjnie manifestując nieprzestrzeganie tej normy. Mamy też sporą grupę, która oswoiła się z tym zagrożeniem i żyje z przeświadczeniem, że uda się im przeżyć bez problemów zdrowotnych. Dodatkowo wszyscy jesteśmy zmęczeni obostrzeniami. A na poziomie najbardziej przyziemnym – mogą być one po prostu niewygodne.
Należy jednak zaznaczyć, że są osoby, które przykładają dużą wagę do zakrywania nosa i ust w miejscach publicznych.
Ostatnio jedna pani stała dłuższą chwilę przed wejściem i szukała swojej maseczki. Dopiero jak ją znalazła w torebce i założyła, to weszła do środka
– opowiada sprzedawczyni z kwiaciarni „Flower Room” przy ul. Grunwaldzkiej w Poznaniu.
Grupę krwi u człowieka można zmienić, to przełom!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?