Jak tłumaczy Anna Koteras, rzeczniczka Związku, winne temu są procedury: aby umieścić któregokolwiek z dłużników na "czarnej liście", trzeba go najpierw listownie poinformować o takiej groźbie i dać mu 30 dni na spłatę swych należności.
- W sumie mamy do wysłania około 7-8 tysięcy listów - tłumaczy Koteras. Jak przyznaje, do tej pory wysłano ich zaledwie około setki. W takim tempie formalności trwać będą przez całą kolejną dekadę!
- Musimy wdrożyć zmieniony system pracy, tak aby przyśpieszyć wysyłanie tych listów - zapowiada Koteras.
Gapowicze najwyraźniej dobrze orientują się w zawiłych procedurach, gdyż ani myślą bez ponaglenia płacić swoje należności.
Gdy KZK GOP podpisywał umowę z KRD, chętnie przytaczano przykład Szczecina, gdzie na wieść o analogicznym porozumieniu z tamtejszym przewoźnikiem, ukarani za jazdę bez biletu masowo ruszyli do kas, by uniknąć wpisu do KRD (może on utrudnić im uzyskanie bankowego kredytu lub zakup na raty jakiegokolwiek sprzętu).
- My raczej spodziewamy się, że wymierne efekty tej umowy zauważymy około czerwca - prognozuje Anna Koteras.
W naszym regionie liderem wśród gapowiczów są katowi-czanie - w ubiegłym roku otrzymali prawie 265 tysięcy mandatów. Na jeździe bez ważnego biletu złapano też 197 tysięcy bytomian, ponad 151 tysięcy mieszkańców Zabrza i przeszło 142 tysiące mieszkańców Sosnowca.
Poza KZK GOP umowę z KRD podpisali także przewoźnicy z Częstochowy, Bielska-Białej i Jastrzębia-Zdroju.
Spowodowało to, że w skali kraju co piąty gapowicz, figurujący obecnie w tym niechlubnym rejestrze, to mieszkaniec województwa śląskiego (rekordzista ma do zapłacenia 27,5 tysiąca złotych).
Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?