Wczorajsze "Życie Warszawy" w artykule "Handlarze śmiercią" zarzuca gliwickiemu Bumarowi, że sprzedał wozy bojowe rzekomo do Indii, a faktycznie do kraju objętego embargiem.
Wozy zabezpieczenia technicznego WZT-3 doposażono w karabiny maszynowe. Pytana przez nas wczoraj o to załoga pokładała się ze śmiechu. WZT-3 wyposażone są w broń standardowo.
- I jaki to nielegalny kontrakt, skoro go nadal realizujemy? I gdzie niby są te WZT-3 i siedzący na nich moi ludzie, sprawujący wedle mojej wiedzy nadal nadzór techniczny w Indiach? - pyta Artur Trzeciakowski, prezes Zakładów Mechanicznych "Bumar-Łabędy". - Do Indii w latach 2000-2001 trafiły 44 WZT. Mamy kolejnych 80 zamówionych, a wkrótce rozpoczną się negocjacje kolejnego kontraktu na 200 wozów.
Jak się jednak dowiaduje "DZ" w Prokuraturze Okręgowej w Warszawie, złożono zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa przez członków zarządu "Bumaru-Łabędy", już w styczniu 2000 roku. Doniesienie złożył szef Wojskowych Służb Informacyjnych, Tadeusz Rusak. Chodzi o "kontrakt hinduski" na dostawę kilkudziesięciu WZT-3 dla indyjskiej spółki "Beml". Miała w tym też uczestniczyć spółka Euro-Ring z byłymi wysokimi oficerami Wojskowych Służb Informacyjnych - bez koncesji na obrót bronią.
- Czterem osobom postawiliśmy zarzut złamania ustawy o obrocie specjalnym - wyjaśnił nam prokurator Maciej Kujawski, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie. - Nie przyznają się do winy. Akt oskarżenia trafił 28 listopada 2000 roku do Sądu Rejonowego Warszawa-Śródmieście. Sprawa nieprędko wejdzie na wokandę, jest to najbardziej przeciążony sąd.
Oskarżono prezesa Bumaru - do stycznia 2000 r. - Zbigniewa Dębskiego i wiceprezes Barbarę Kołodziej (oboje zwolnieni z firmy, ale Sąd Pracy przyznał prezesowi spore odszkodowanie od Bumaru za niesłuszną dyscyplinarkę, a także dyrektora handlowego Piotra Oleksego oraz Ireneusza Szwarca z Euro-Ring. W sprawie przewija się dużo wielkich nazwisk. Byłych wysokich oficerów skontaktował z "Bumarem" szef zakładowej NSZZ ?S?, Zdzisław Goliszewski.
- W 1998 roku Zakłady Mechaniczne "Bumar-Łabędy" nawiązały kontakt ze spółką w Indiach. Była ona zainteresowana kupnem 44 wozów zabezpieczenia technicznego WZT-3 - opowiada przewodniczący Goliszewski. - Nasza firma nie miał jednak pieniędzy na realizację kontraktu. Prosiliśmy o gwarancje dla kontraktu Ministerstwa - Gospodarki, Skarbu, Finansów, Korporację Ubezpieczeń Kredytów Eksportowych, manifestowaliśmy w Warszawie w listopadzie 1999 r. I nic.
Goliszewski, który trafił do Tadeusza Wileckiego, zawsze deklarującego wsparcie dla Bumaru, umówił swoich prezesów z szefami Kogartu - Konstantym Malejczykiem (b. szefem WSI) i właśnie gen. Wileckim. Polecili oni Pomorskie Towarzystwo Leasingowe i Grupę Finansowo-Przemysłową, z byłymi funkcjonariuszami WSI. Szef GFP, Ireneusz Szwarc, wybrał powiązaną z Grupą firmę Euro-Ring.
- Przekonano PKO BP, iż warto dać nam gwarancje. One pozwoliły nam sięgnąć po 10 mln dolarów zaliczki, jakie Hindusi przelali do banku BPH - opowiada Goliszewski.
Euro-Ring nie miał koncesji na handel bronią. O sprawie dowiedział się szef WSI, powiadomił prokuraturę; do Bumaru na kontrolę wewnętrzną wszedł resort gospodarki, poleciały dyscyplinarnie ?głowy?.
- Wtedy sprzedaż naszych wozów przejęła centrala, Przedsiębiorstwo Handlu Zagranicznego Bumar w Warszawie - mówi z goryczą Goliszewski. - Handel bronią to taka kasa, że każdy chce coś uszczknąć dla siebie.
Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?