Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Czerwone, cuchnące i chemiczne rozlewisko w Szopienicach wciąż nie zostało usunięte ZDJĘCIA

Justyna Przybytek
Czerwone rozlewisko w Szopienicach w rejonie ulicy Woźniaka
Czerwone rozlewisko w Szopienicach w rejonie ulicy Woźniaka J. Przybytek
Chemikalia w Szopienicach były już spuszczane do kanalizacji i... płonęły. Teraz rozlały się. Czerwone bajoro jest tu od kilku tygodni. Nadal nie usunięte

Po wizycie w Szopienicach przy ulicy Woźniaka na terenie dawnej huty metaliczny posmak w ustach zostaje na kilka godzin, smród, którym nasiąka ubranie, jeszcze dłużej. To tu mieści się siedziba firmy Eko- Szop (wcześniej Rewital). Od kilku tygodni przy magazynie spółki, który spłonął 22 czerwca, jest ogromne rozlewisko czerwonej, cuchnącej mazi.

W niektórych miejscach bajoro ma głębokość od kilkunastu do nawet kilkudziesięciu centymetrów. Już dawno powinno zostać usunięte, ale z decyzji Inspektoratu Ochrony Środowiska nikt tu sobie nic nie robi.

Podobnie jak z mandatów regularnie nakładanych na firmę przez strażników miejskich. Mundurowi są tu częstymi goścmi. Grzywny do 500 zł wypisywali już za spuszczanie odpadów chemicznych do kanalizacji deszczowej (skąd przedostają się do Boliny), za wylewanie ich na drogę czy za nielegalne składowanie odpadów.

Nic z tego, do Eko-Szop wciąż zajeżdżają tiry i cysterny z toksycznymi odpadami z całej Polski. Firma zajmuje się bowiem utylizacją kwasów akumulatorowych, odpadów chromowych oraz płynów zawierających cyjanki na podstawie zgody wydanej przez Urząd Marszałkowski w Katowicach. Zgody jak dotąd nikt spółce nie cofnął. A tymczasem kilka tygodni temu doszło w jej sąsiedztwie po raz kolejny do zanieczyszczenia chemikaliami. Rozlewisko czerwonej, cuchnącej mazi znaleźli tu katowiccy strażnicy miejscy.

Inspektorat Ochrony Środowiska uspokaja: teren, na którym zlokalizowane jest bajoro, ma podłoże utwardzone, w związku z tym nie powinno dojść do przedostania się zanieczyszczeń do środowiska wodnego. - Nie zmienia to jednak faktu, że substancja nie występuje naturalnie w środowisku i nie powinna się tam znajdować. Dlatego inspektorat wezwał właściciela terenu do jej niezwłocznego usunięcia - wyjaśnia Małgorzata Zielonka z Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Katowicach. Obok rozlewiska strażnicy w betonowym magazynie odnaleźli także niezabezpieczone pojemniki z cuchnącą i żrącą substancją w postaci stałej. Czerwona maź wyciekła właśnie z nich po pożarze w budynku.

- Identyfikację substancji mogących się znajdować w rozlewisku przeprowadziła jednostka Straży Pożarnej z Piotrowic. Z badań wynika, że to idiethy-lamino-2-propanol (80 proc. prawdopodobieństwa). Straż informuje też, że nie zagraża ona zdrowiu i życiu - wyjaśnia Zielonka. Inspektorat zlecił kolejną kontrolę w firmie Eko-Szop. - Po jej zakończeniu będzie można mówić o konsekwencjach i karach - dodaje rzeczniczka.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Nie tylko o niedźwiedziach, które mieszkały w minizoo w Lesznie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na katowice.naszemiasto.pl Nasze Miasto