Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ciuciubabka z lekarzami

Mariola Marklowska
Adela Karabin leży w Janowie już trzeci tydzień. Opiekuje się nią pielęgniarka Ewa Dyluś. Zdjęcia: Karina Trojok
Adela Karabin leży w Janowie już trzeci tydzień. Opiekuje się nią pielęgniarka Ewa Dyluś. Zdjęcia: Karina Trojok
Zapowiadana na wczoraj kolejna tura rozmów na temat przyszłości sprywatyzowanego oddziału chirurgii w likwidowanym Szpitalu im. Jędrzeja Śniadeckiego w Katowicach Janowie nie doszły do skutku.

Zapowiadana na wczoraj kolejna tura rozmów na temat przyszłości sprywatyzowanego oddziału chirurgii w likwidowanym Szpitalu im. Jędrzeja Śniadeckiego w Katowicach Janowie nie doszły do skutku. Nie wiadomo więc, czy dojdzie do podpisania nowej umowy na wynajem pomieszczeń, bez której chirurdzy nie mogą realizować 3-letniego kontraktu na leczenie.

— Nic mi nie wiadomo, by miały się odbyć jakieś rozmowy — poinformował DZ Waldemar Bojarun, rzecznik prasowy Urzędu Miasta w Katowicach.

Bojarun uczestniczył w poniedziałkowych negocjacjach chirurgów z prezydentem Piotrem Uszokiem, o których pisaliśmy wczoraj. Nie przypomina sobie jednak, by zaplanowano 4 maja kolejne spotkanie.

Negocjacje są w toku. Zapadły już pewne ustalenia, ale obie strony zobowiązały się, że nie będą o nich na razie informować mediów — tłumaczy rzecznik UM.

Z naszych informacji wynika jednak, że rozmowy miały się odbyć. Na wczoraj zaplanowano również ogłoszenie ich wyników. Nie wiadomo, dlaczego prezydent Uszok zmienił plany. Jerzy Łączkowski, naczelnik Wydziału Zdrowia UM w Katowicach twierdzi, że najprawdopodobniej dzisiaj poznamy decyzję prezydenta. Ogłosi komunikat.

Tymczasem emocje na oddziale chirurgii sięgają zenitu. Lekarze, pielęgniarki i salowe są kompletnie zdezorientowani. Raz mówi im się, że mają oddać klucze, innym razem słyszą, że władze miasta są skłonne pójść na kompromis. Nie są w stanie zrozumieć, dlaczego magistrat ciągle ich zwodzi. Podejmuje rozmowy, a kilka dni wcześniej na stronie internetowej zamieszcza oświadczenie prezydenta, z którego wynika, że pomieszczenia zajmowane przez chirurgię zostaną przeznaczone na opiekę długoterminową. Mają do siebie żal, że przerwali okupację sali sesyjnej. Nie wykluczają jednak, że odwieszą swój protest, może nawet go zaostrzą.

Pielęgniarka Ewa Dyluś pracuje na chirurgii od 14 lat. Nie wyobraża sobie, że miałaby szukać zatrudnienia gdzie indziej. Nie rozglądała się za nowym miejscem pracy. — Moje miejsce jest tutaj — mówi krótko.

Pacjenci również nie chcą iść do innego szpitala. Jest ich tylko kilkoro, bo część została wypisana do domu, a nowych przychodzi teraz mniej, ponieważ sytuacja oddziału jest niepewna. Skoro nie ma umowy na wynajem pomieszczeń i pozbawiono go już ostrych dyżurów, może zostać zamknięty.
75-letnia Adela Karabin z Katowic leży tu już trzeci tydzień. Cierpi na zaawansowaną cukrzycę. To z jej powodu ma owrzodzenia na nogach. Są popuchnięte jak balony.
— Bardzo się starają. Są mili, uczynni i dobrze karmią. Przychodzą na każde zawołanie — mówi o lekarzach i pielęgniarkach. Słyszała, że nad chirurgią zbierają się czarne chmury, ale nie wierzy, że prezydent miasta mógłby zlikwidować oddział, na którym chcą się leczyć chorzy.


Sól w oku
dr Michał Walotek, ordynator oddziału chirurgii:

Od 2002 roku jesteśmy niepublicznym oddziałem. Od początku byliśmy solą w oku. Spotkały nas szykany ze strony Narodowego Funduszu Zdrowia, który najpierw dramatycznie obniżył nam kontrakt, a potem go zerwał. Obiecywano nam przeprowadzkę do innego budynku. Za własne pieniądze wykonaliśmy projekt adaptacji nowego bloku operacyjnego, a nadal korzystamy ze starego. Płaciliśmy za czynsz, leki i sprzęt, lecz nie byliśmy w stanie zapłacić za badania, dlatego narosły nam długi. W kwietniu spłaciliśmy pierwszą ratę. Z tegorocznego kontraktu jesteśmy w stanie jakoś zbilansować swoją działalność, ale nie wiadomo, czy miasto da nam szansę.

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na katowice.naszemiasto.pl Nasze Miasto