MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Ciąg dalszy przepychanek wokół obwodnicy Lublińca

Marek Świercz
Fot. M. Świercz
Fot. M. Świercz
Do ministra transportu i budownictwa trafił kolejny protest w sprawie przebiegu obwodnicy Lublińca. Wystosowała go rada sołecka Lubecka, podpisał się pod nim także mieszkający w Lubecku poseł Samoobrony Andrzej Grzesik.

Do ministra transportu i budownictwa trafił kolejny protest w sprawie przebiegu obwodnicy Lublińca. Wystosowała go rada sołecka Lubecka, podpisał się pod nim także mieszkający w Lubecku poseł Samoobrony Andrzej Grzesik. - Nie rozumiem kolegi posła - zżyma się lubliniecki poseł PiS Lucjan Karasiewicz. Oburzony jest też poseł PO Edward Maniura. - Każdy protest to ryzyko opóźnienia inwestycji - mówi.

W Lublińcu sprawa obwodnicy to temat numer 1. Głośna sprawa poprawki do budżetu państwa na 2006 rok w sprawie przyznania na ten cel 10 milionów złotych wzbudziła gwałtowne reakcje mieszkańców. Karasiewiczowi zarzucano, że nie poparł poprawki, on z kolei zarzucał Maniurze, że co prawda poprawkę przepchnął, ale potem - jak cała opozycja - głosował przeciw budżetowi. Karasiewicz przekonywał też, że nie ma powodu do niepokoju, bo w Krajowym Funduszu Drogowym jest dla obwodnicy 10,5 miliona. W Lublińcu nadal trwają jednak spory o to, na jakim etapie przedsięwzięcie jest naprawdę. I każdy protest, który mógłby przyblokować inwestycję, przyjmowany jest z oburzeniem. Teraz gromy spadną na posła Grzesika, który poparł krajan z Lubecka.

- To nic nowego. Od 10 lat mieszkańcy walczą o drobne przesunięcie drogi. Protest można było już dawno rozpatrzyć - tłumaczy Grzesik pismo, który wysłano z Lubecka do Warszawy w połowie marca.

- Chodzi o te 20 metrów? - upewnia się Maniura. - To jest niepoważne, nie rozumiem takiej postawy. Mamy zatwierdzoną dokumentacją i decyzję lokalizacyjną wojewody. Każdy uwzględniony protest oznacza, że trzeba będzie wszystko zaczynać od nowa. To oznacza opóźnienie rzędu nawet dwóch lat.

- Opóźnienie będzie, ale nie z powodu protestu, tylko z powodu braku pieniędzy. PiS nas po prostu oszukał, bo w tym roku nie ma pieniędzy na rozpoczęcie wykupu gruntów - przekonuje Grzesik.

Z tym ostatnim stwierdzeniem zgadza się też poseł Maniura. - Można powiedzieć, że minister wprowadził nas w błąd. W Sejmie mówił, że w Funduszu są zagwarantowane pieniądze na lubliniecką obwodnicę. Tymczasem czytałem dziennik ustaw pięć razy i nie znalazłem tam takiej pozycji. Te pieniądze są w rezerwie ogólnej, co znaczy, że może być z nimi różnie - mówi Maniura.

Poseł Karasiewicz odpiera te wszystkie zarzuty jako nieuzasadnione. - Fakt: pieniądze są w rezerwie. Ale po 15 czerwca ministerstwo planuje weryfikację posiadanych środków. I na te inwestycje, które są zapięte na ostatni guzik, pieniądze się znajdą - mówi DZ Karasiewicz. - Chyba, że sprawę zablokuje protest posła Grzesika.

Co ciekawe, DZ dowiedział się przy okazji, że rolnik z Kochanowic, który oficjalnie twierdził (także w oświadczeniu wysłanym do redakcji), że rezygnuje ze zgłoszonego wcześniej protestu, fizycznie nie wycofał go z ministerstwa. A to znaczy, że jednak trzeba go będzie rozpatrzyć.

Grzesik od służb?
Andrzej Grzesik, poseł Samoobrony z Lublińca, jest najpoważniejszym kandydatem na stanowisko nowego przewodniczącego sejmowej Komisji ds. Służb Specjalnych. Na razie jednak będzie musiał poczekać na nominację; po tym jak do rządu przeszedł lider LPR Roman Giertych, Sejm będzie musiał wyłonić jego następcę w speckomisji.
Sejmowa Komisja ds. służb specjalnych jest jedną z najbardziej prestiżowych w polskim parlamencie. Poszczególne kluby sejmowe desygnują do nich najbardziej zaufanych działaczy. W tej małej, zaledwie kilkuosobowej komisji jest aż dwóch przedstawicieli województwa śląskiego – poseł Jędrzej Jędrych, zaufany działacz braci Kaczyńskich a także wspomniany Grzesik, który uchodzi za zaufanego Leppara.
Posłowie zasiadający w tej komisji muszą się cieszyć zarówno estymą wśród członków własnej partii, jak i przechodzą skomplikowaną procedurę weryfikacji w służbach specjalnych. Od wielu lat zasadą pozostaje, że przewodnictwo w tej Komisji jest przechodnie – jej szefowie zmieniają się co pół roku i wywodzą się z różnych partii. Z kalendarza wynika, że teraz nadszedł czas na Samoobronę. – Nie będą ukrywał, że mam duże szanse na objęcie tego stanowiska – powiedział nam Grzesik.
Posłowie zasiadający w tej komisji są najważniejszym elementem sprawowania kontroli cywilnej nad działaniem polskich służb specjalnych.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

POLITYCY jako dzieci

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na katowice.naszemiasto.pl Nasze Miasto