Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Brutalny napad na agencję bankową

Michał Tabaka
To tutaj dokonano tego brutalnego napadu.
To tutaj dokonano tego brutalnego napadu.
Wczoraj tuż po godz. 16 do agencji PKO przy ul. Armii Krajowej w Chorzowie wszedł wysoki mężczyzna. Miał broń. Zażądał pieniędzy. 23-letnia pracownica nie chciała ich dać, więc strzelił prosto w jej twarz.

Wczoraj tuż po godz. 16 do agencji PKO przy ul. Armii Krajowej w Chorzowie wszedł wysoki mężczyzna. Miał broń. Zażądał pieniędzy. 23-letnia pracownica nie chciała ich dać, więc strzelił prosto w jej twarz. Potem zabrał nieokreśloną jeszcze sumę i uciekł. Kobieta zdołała wyjść na zewnątrz, ale nie mogła już wydobyć z siebie głosu. Pogotowie wezwali przechodnie.

— Miał około 180-190 centymetrów wzrostu, był ubrany w ortalionową kurtkę w zielone, niebieskie i czerwone pasy, a na głowie miał czarny kaptur — mówi komisarz Piotr Bieniak z Komendy Wojewódzkiej Policji w Katowicach.

Gdy zamykaliśmy to wydanie gazety, o życie ciężko rannej kobiety walczyli lekarze z zabrzańskiej Klinice Chirurgii Szczękowo-Twarzowej.

Chciał zabić
Nagle usłyszałam jeden strzał. Wstrząs był tak duży, że aż stolik u nas podskoczył. Myślałam, że coś się stało na dole. Wyszłam na balkon i wtedy zobaczyła kobietę z agencji PKO. Miał rozszarpany cały policzek i nie mogłam wydusić z siebie słowa. Trzymała się tylko za twarz, a przez jej palce tryskała krew. Nie wiedziałam co robić, sparaliżowało mnie – opowiada wczorajsze wydarzenia sprzed pawilonu przy Armii Krajowej 53 Celina Gajda, pracownica sąsiadującego z agencją bankową solarium.
Odgłos wystrzału z pistoletu zaniepokoił także jednego z klientów baru piwnego, mieszczącego się pod agencją PKO. – Pobiegłem na górę. Zobaczyłem w szybie ślad po kuli. Wszedłem do środka. Nikogo nie widziałem, tylko tę kobietę bardzo krwawiącą. To był szok. Wybiegłem i zacząłem krzyczeć – relacjonuje pan Zbyszek.
Bandyta nie wahał się ani sekundy. Kiedy 23-letnia pracownica agencji PKO odmówiła wydania pieniędzy – natychmiast do niej strzelił. Będąc pewnym, że zabił wziął po co przyszedł i zwiał. Kobieta nie utraciła przytomności, a przypadkowi ludzie wezwali pomoc. Najpierw ranna trafiła do Szpitala im. dra A. Mielęckiego w Chorzowie.
– Jak najszybciej było to tylko możliwe dokonaliśmy badań chirurgicznych, laryngologicznych, anestezjologicznych oraz rtg. Pacjentka była cały czas przytomna. Musiała jednak zostać przetransportowana do Kliniki Chirurgii Szczękowo-Urazowej w Zabrzu. Musieliśmy ją zabezpieczyć na czas transportu lekami sterydowymi – mówi Krzysztof Tarnowski, ortopeda, który jako pierwszy opatrywał postrzeloną kobietę. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że już podczas wstępnych badań okazało się, że w ranie, głęboko znajduje się jakiś odprysk. Najprawdopodobniej nie od kuli, może od szyby.
W Zabrzu nie zastanawiano się długo – na stół operacyjny. Zespołowi lekarzy przewodził szef kliniki – profesor Tadeusz Cieślik. Ratowanie kobiecie życia trwało kilka godzin. Jeszcze nie można wyrokować, czy 23-latka wyjdzie z tego.
Napad na chorzowską agencję PKO postawił na nogi całą śląską policję. Rysopis sprawcy rozesłano do wszystkich komend. Zarządzono blokadę dróg. Niestety, bandyta mógł bardzo łatwo zniknąć w tłumie. Zwłaszcza, że tym czasie z minuty na minutę przybywało kibiców piłkarskich, którzy udawali się na mecz Ruchu Chorzów.**

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Giganci zatruwają świat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na katowice.naszemiasto.pl Nasze Miasto