Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Baronowie seksbiznesu

Anna Malinowska
Bardzo szybko grupa Janusza O. podporządkowała sobie całą prostytucję w Katowicach. Fot. FOT. ANDRZEJ GRYGIEL
Bardzo szybko grupa Janusza O. podporządkowała sobie całą prostytucję w Katowicach. Fot. FOT. ANDRZEJ GRYGIEL
Cześć oskarżonych w toczącym się obecnie w Bielsku Białej procesie o produkcję amfetaminy już lada dzień odpowiadać będzie za udział w zorganizowanej grupie przestępczej, zajmującej się m.in. seksbiznesem.

Cześć oskarżonych w toczącym się obecnie w Bielsku Białej procesie o produkcję amfetaminy już lada dzień odpowiadać będzie za udział w zorganizowanej grupie przestępczej, zajmującej się m.in. seksbiznesem.

Kierowniczą rolę w przypadku tego procederu odegrał Janusz O. pseud. Jancol (również skazany wczoraj). Gangster jest przyrodnim bratem jednego z sędziów i szwagrem szefowej jednej z katowickich prokuratur.

Jancol lubił powoływać się na swoją rodzinę. Często powtarzał, że ma swoje wpływy w sądzie, na policji, w prokuraturze. Później w trakcie postępowania okazało się, że mimo faktycznych koligacji, krewni nie zapewniali Januszowi O. ochrony. W sumie w sprawie pobierania korzyści z prostytucji odpowiada 27 osób.

Grupa cztery lata temu zaczęła "obstawiać" prostytutki w (jak to określił jeden z gangsterów) "śląskim centrum rozrywki". Przede wszystkim chodziło o okolice Uniwersytetu Śląskiego. Prostytutki pracowały na ul. Bankowej, Uniwersyteckiej.

Gang rozprzestrzenił swoje wpływy również na ul. Powstańców, Damrota, Francuską, Moniuszki, wyjazdy z Katowic w kierunku Sosnowca i Bielska - Białej. Bardzo szybko grupa Janusza O. podporządkowała sobie całą prostytucję w Katowicach. Gang zorganizował dobrze funkcjonujące struktury. Stawki dzienne i tygodniowe haraczy ustalił sam Jancol.

W przypadku braku zapłaty kobiety były straszone wywózką do lasu, pobiciem i oszpeceniem. Każda z nielojalnych osób ponosiła konsekwencje. Zazwyczaj interweniował osobiście Janusz O. Każda z ulic miała swojego "kierownika" i "skarbnika".

Kierownicy pilnowali porządku, a skarbnicy pobierali pieniądze i przekazywali je do zarządu grupy. Janusz O. najczęściej rezydował w jednym z katowickich pubów. Tam na zapleczu odbierał pieniądze z nierządu. Każda z prostytutek miała swojego opiekuna, który dbał o zapłatę chronił ją przed pobiciem. Kiedy do stojącej na ulicy kobiety podjeżdżał samochód opiekun zapisywał numery rejestracyjne.

To na wszelki wypadek gdyby potrzebna była identyfikacja klienta. Na usługach gangu pracował jeden z policjantów zatrudnionych w Policyjnej Izbie Dziecka w Katowicach, Zbigniew R. Funkcjonariusz swoją współpracę z gangsterami zaczął ... na ulicy.

Mężczyzna często szukał towarzystwa prostytutek. Chciał korzystać z ich usług, ale nie miał pieniędzy. Opiekunowie kobiet zorientowali się, że to dobra sytuacja żeby "kupić" policjanta. Zbigniew R. zgodził się. Zaczął nawet sam, jako przedstawiciel grupy pobierać od kobiet haracze.

Do prostytucji namawiał też dziewczyny przywożone do Policyjnej Izby Dziecka. "Pan Zbyszek", bo tak kazał do siebie mówić, zaprowadził na ulicę kilkanaście dziewczyn. Wszystkie musiały mu płacić, za pomoc i ochronę. Nie udało się ustalić czy jakieś kobiety były do prostytucji zmuszane.

Wiadomo jednak, że o pieniądze i strefy wpływów zaczęli się kłócić sami gangsterzy. Janusz O. zainteresował się przejęciem prostytucji m. in. w Bytomiu. W lutym 2001 roku grupa gangsterów spotkała się na ul. Bankowej. Doszło do kłótni, potem bójki. Wyciągnięto broń. Na miejscu zginął jeden z mężczyzn. Strzelanina okazała się być końcem grupy Janusza O. Grupę rozpracowała policja.

Zatrzymano w sumie 27 osób. Żadna z nich nie przyznaje się do winy. Wszyscy odmówili składania wyjaśnień. Kilka miesięcy temu katowicka Prokuratura Okręgowa zakończyła postępowanie w tej sprawie. Wkrótce w Sądzie Okręgowym w Bielsku - Białej ma ruszyć proces.

od 7 lat
Wideo

META nie da ci zarobić bez pracy - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na katowice.naszemiasto.pl Nasze Miasto