4 października prezes sądu rejonowego przy pl. Wolności w Katowicach otrzymał telefoniczną informację o bombie podłożonej w budynku sądu. Telefon zadzwonił o 12.45. Dwadzieścia minut później informację o bombie, tyle że w sądzie okręgowym, otrzymał dyżurny Komendy Miejskiej Policji w Katowicach.
Sądy okręgowy urzęduje w stolicy województwa w dwóch budynkach – przy ulicach Francuskiej i Andrzeja. Żartowniś nie powiedział, o który obiekt mu chodzi. W efekcie policjanci ewakuowali i zabezpieczali trzy budynki w tym samym czasie, ze wszystkich ewakuowano około 1000 osób, pomieszczenia przeczesywali pirotechnicy. Jednocześnie na kilka godzin wyłączono z ruchu ulice w centrum – Andrzeja, Francuską i pl. Wolności – co spowodowało olbrzymie korki.
Bomby oczywiście nie było. Żartownisiem okazał się zaś 30-latek z Bytomia. Wobec mężczyzny zastosowano już policyjny dozór.
Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?