MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Aniela Langer Ślązaczką nad Ślązakami

TERESA SEMIK
Ślązaczka nad Ślązakami,77-letnia Aniela Langer za swadą opowiadała o swoich zdrowotnych przypadłościach. Przysłuchiwało się jej czworo konkurentów (od lewej):  Aleksandra Matuszczyk-Kotulska, Stanisław Wieczorek, Betina Zimończyk oraz Irena Chilmon. /  A
Ślązaczka nad Ślązakami,77-letnia Aniela Langer za swadą opowiadała o swoich zdrowotnych przypadłościach. Przysłuchiwało się jej czworo konkurentów (od lewej): Aleksandra Matuszczyk-Kotulska, Stanisław Wieczorek, Betina Zimończyk oraz Irena Chilmon. / A
Konkurs "Po naszymu, czyli po śląsku" to święto całego regionu, ale to także nasze, jurorów prywatne święto. Czekaliśmy na ten dzień cały rok, mówił profesor Jan Miodek.

Konkurs "Po naszymu, czyli po śląsku" to święto całego regionu, ale to także nasze, jurorów prywatne święto. Czekaliśmy na ten dzień cały rok, mówił profesor Jan Miodek.

Podczas niedzielnego finału sala zabrzańskiego Domu Muzyki i Tańca wypełniona była po brzegi, jak zawsze podczas tego konkursu. To wielki sukces Marii Pańczyk z Radia Katowice, która w 1993 roku po raz pierwszy wykreowała tę swoistą rywalizację na gwarę.

Tym razem 29 finalistów dziesięciu konkursów ubiegało się o zaszczytny tytuł Ślązoka nad Ślązokami i 10 tys. złotych. Na scenie po sobotnich przesłuchaniach prezentowała się piątka: trzy wyuczone nauczycielki - Aleksandra Matuszczyk-Kotulska, Betina Zimończyk, Irena Chilmon, gospodyni domowa - Aniela Langer oraz burmistrz Miasteczka Śląskiego Stanisław Wieczorek.

Bezkonkurencyjna była najstarsza z nich 77-letnia Aniela Langer z Radlina, Ślązaczka Roku 1996 i ona zwyciężyła. Do łez rozbawiła publiczność oraz jurorów opowieścią o swoich zdrowotnych przypadłościach.

- Jestem tak stara, jak katowicka archikatedra, a skoro ją odnawiają, to i ja postanowiłam sobie pomóc - mówiła. Opowiadała ze swadą i humorem, a zdolności aktorskich można jej pozazdrościć.

Najmłodsza finalistka, ubiegłoroczna Ślązaczka Roku, Betina Zimończyk z Rybnika okazała się mistrzynią opowieści sentymentalnych o rodzinie, starych tradycjach.

- Pani jest przykładem duchowej piękności Śląska - mówił do niej Kazimierz Kutz.

Aleksandra Matuszczyk z Wodzisławia, Wiceślązaczka Roku 1994 także rozprawiała o swojej familii, o skomplikowanych losach Ślązaków, którzy najpierw walczyli o polskość, potem brano ich za Niemców i w końcu wywożono w głąb Rosji.

Irena Chilmon z Radzionkowa Wiceślązaczka Roku 2001 starała się poruszyć sumienia Ślązaków nakłaniając ich do zdobywania wykształcenia.

Jedyny mężczyzna w tym gronie burmistrz Stanisław Wieczorek (III nagroda 1993 roku) nie potrafił odpowiedzieć na powalające pytanie Kutza: co robić, żeby rządzili najlepsi ludzie?

Finaliści najbardziej jednak bali się tym razem pytań prof. Jana Miodka, który tego wieczora okazał się najokrutniejszym belfrem. Kiedy jednak otrzymał zaszczytny tytuł Honorowego Ślązaka Roku, sala nagrodziła ten wybór głośnymi brawami.

W wyborach Ślązoka nad Ślązokami uczestniczyło wielu zacnych gości m.in.: Jan Olbrycht, marszałek województwa śląskiego, arcybiskup Damian Zimoń metropolita katowicki, biskup Jan Wieczorek, ordynariusz diecezji gliwickiej, Tadeusz Szurman, biskup diecezji katowickiej Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego.

Wieczór umilił publiczności Gang Marcela oraz wspaniałe siostry: Gabriela Dworakowska i Barbara Wysocka z zespołu Silesia.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Alicja Majewska o prostych włosach

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na katowice.naszemiasto.pl Nasze Miasto