Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Agenci w Centrozapie

Teresa Semik
Rozliczając się z fiskusem w 2001 r. Centrozap stracił okazałą siedzibę w Katowicach przy ulicy Mickiewicza wartą 17 mln zł i 20 mln zł w gotówce.
Rozliczając się z fiskusem w 2001 r. Centrozap stracił okazałą siedzibę w Katowicach przy ulicy Mickiewicza wartą 17 mln zł i 20 mln zł w gotówce.
Czy to agenci Wojskowych Służb Informacyjnych doprowadzili do spektakularnego upadku katowickiego Centrozapu, by ukryć, że wcześniej wyprowadzono z niego co najmniej 100 milionów złotych? Z takimi podejrzeniami wystąpił ...

Czy to agenci Wojskowych Służb Informacyjnych doprowadzili do spektakularnego upadku katowickiego Centrozapu, by ukryć, że wcześniej wyprowadzono z niego co najmniej 100 milionów złotych? Z takimi podejrzeniami wystąpił do prokuratury wojskowej prezes firmy Ireneusz Król, kiedy ukazał się raport Antoniego Macierewicza o likwidacji Wojskowych Służb Informacyjnych.

Wtedy wyszło na jaw, że w Centrozapie pracowało 19 agentów Wojskowych Służb Informacyjnych, dwa razy więcej niż w Stalexporcie i znacznie więcej niż w Bumarze (12), który działa w branży zbrojeniowej.

- Uważam, że byli oficerowie Wojskowych Służb Informacyjnych stali za kontraktami handlowymi ze Wschodem, które doprowadziły do tak złej sytuacji finansowej Centrozapu, że trzeba było wdrożyć postępowanie upadłościowe - twierdzi prezes Król. Chodzi o transakcje z lat 1994-1995 dotyczące oprogramowania komputerowego "Katia dla Windows" oraz radiometrów. Kontrakty był pozorne i posłużyły do wyłudzenia wielomilionowego podatku VAT.

Zdaniem Króla służby specjalne stoją także za utworzeniem w Duesseldorfie w Niemczech Funduszu Rozwoju Eksportu (FRE), a potem za niezgodnym z prawem korzystaniem z jego pieniędzy. Fundusz był własnością Centrozapu, a teraz nie może się doliczy co najmniej miliona marek.

Prokuratura wojskowa ustaliła, że 19 agentów WSI, działających w Centrozapie, to jedynie współpracownicy WSI, osoby cywilne, więc nie podlegają wojskowemu wymiarowi sprawiedliwości. - Sprawę przekazaliśmy w kwietniu katowickiej Prokuraturze Okręgowej - mówi płk Jerzy Kwieciński, rzecznik Naczelnej Prokuratury Wojskowej w Warszawie.

Ireneusz Król, obecny prezes Centrozapu, uważa, że oficerowie Wojskowych Służb Informacyjnych stali za kontraktami handlowymi ze Wschodem, a także za utworzeniem w Duesseldorfie w Niemczech Funduszu Rozwoju Eksportu (FRE).

Już raz katowicka prokuratura zajmowała się pieniędzmi Centrozapu z konta w Duesseldorfie. Pod jej nadzorem w 2000 roku śledztwo prowadziła delegatura Urzędu Ochrony Państwa.

- Nie potrafię wyjaśnić, dlaczego w prokuraturze zapadła wówczas decyzja, by pozostawić sprawę bez dalszego biegu. Z punktu widzenia prawa karnego procesowego to jej "odłożenie" na później nie miało żadnego uzasadnienia, ale UOP faktycznie przestał się nią zajmować - mówi DZ oficer Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego w Katowicach.

Prokurator Tomasz Tadla konsekwentnie zaprzecza, by Prokuratura Okręgowa w Katowicach kiedykolwiek zajmowała się szukaniem miliona marek z zagranicznego konta Centrozapu.

Tymczasem, jak ustaliliśmy, dokumentację finansową Funduszu Rozwoju Eksportu w Duesseldorfie zdążył jeszcze przejąć od Centrozapu ówczesny zastępca delegatury UOP, kpt. Mariusz Szekiel. Po stracie pracy w UOP został członkiem rady nadzorczej w spółce Kuźnia Stalowa Wola podległej... Centrozapowi.

Z ręki do ręki

Fundusz Rozwoju Eksportu funkcjonował już w latach 80., a powołany został m.in. w celach promocyjnych. Na koncie w Niemczech zawsze była gotówka, którą wypłacano na diety dla polskich delegacji (w kwotach od 2 do 5 tys. marek), a także na wynagrodzenia i prowizje dla zagranicznych partnerów (od 15 do 30 tys. marek). Procedura była prosta. Przedstawiciel, na przykład, katowickiego HPR, jechał do Niemiec, a wtedy prezes Centrozapu (wówczas był nim Stanisław Labiś - przyp. red.) wysyłał faksem lakoniczne polecenie do Duesseldorfu, by wypłacić "10.000 marek na cele związane z promocją eksportu". Zmieniali się szefowie centrali w Katowicach, ale polecenia do Duesseldorfu brzmiały podobnie: "Proszę o wypłacenie przedstawicielowi firmy AVIS Katowice kwoty 30.000 marek", pisał następny prezes, Henryk Mularczyk. Taką samą gotówkę rozporządził na rzecz przedstawicieli Odlewni Śrem, firmy Spretech itp.

Skontaktowaliśmy się z właścicielem Spretechu. Twierdzi, że zwrócił pieniądze wtedy, kiedy w 2000 roku zmienił się zarząd Centrozapu i został przez niego wezwany do rozliczenia 30 tys. marek pobranych w 1999 roku. - To, co miałem załatwić w Niemczech, zdaniem nowych władz Centrozapu przestało być aktualne - mówi lakonicznie. - Sprawę uważam za zakończoną także dlatego, że później składałem wyjaśnienia odpowiednim instytucjom, które się tym zajmowały. Z prasą na ten temat rozmawiać nie muszę.

Właściciel Spretechu, załatwiający interesy w imieniu Centrozapu, nigdy nie był formalnie związany z tą centralą handlu zagranicznego.

Fundusz został zlikwidowany w 2000, ale nie wszystkie wydatki zostały wyjaśnione, bo zachowane dokumenty są w szczątkowej formie, a byli decydenci firmy w pisemnych wyjaśnieniach, które przysłali teraz do Centrozapu, albo zasłaniają się niepamięcią, albo poufnością ówczesnych porozumień.

Wątek pozabudżetowego finansowania służb specjalnych z pieniędzy Centrozapu pojawił w sprawie karnej dotyczącej próby bezprawnego wykupienia akcji Centrozapu SA za jego własne pieniądze na przełomie lat 1999-2000. W roli nabywcy występowała nic nie znacząca, zadłużona Agencja Węgla i Stali w Katowicach. Sprawa jest w sądzie nierozpoznana. - UOP wiedział o setkach tysięcy dolarów, które przy okazji kontraktu w Magnitogorsku szły na rachunek niejakiego AM w Banku Handlowym w Warszawie, ale nic z tą wiedzą nie zrobił - mówi DZ były pracownik Centrozapu.

Jeszcze raz "Katia dla Windows"

Nie jest wyjaśniona rola służb specjalnych w kontraktach handlowych z Litwą z lat 1994-1996, a takie pojawiły się podejrzenia, o czym pisze teraz do wojskowej prokuratury prezes Ireneusz Król. Centrozap kupował wówczas od warszawskich spółek oprogramowanie komputerowe "Katia dla Windows" i prosto z Okęcia wysyłał na Litwę. Towar, co wykazało późniejsze postępowanie sądowe, nie był nic wart, ani nikomu nie był potrzebny, więc wędrował dalej - do Singapuru i Hongkongu, a tam słuch o nim ginął. Z tego tytułu w Polsce można było się jednak domagać w urzędach skarbowych zwrotu podatku VAT. Niesłusznie, jak wykazała prokuratura, bo transakcje były pozorne. Czterej oskarżeni, którzy wymyślili produkowanie tego programu i wysyłanie go na Wschód za pośrednictwem Centrozapu, mają już wysokie wyroki, prawomocne.

Ale o współudział oskarżeni zostali również pracownicy Centrozapu. Proces w tej sprawie toczy się przed Sądem Rejonowym w Bytomiu od 2000 roku. W pierwszej instancji oskarżeni zostali uniewinnieni. Prokuratura odwołała się jednak od tego orzeczenia i sprawa wróciła do ponownego rozpatrzenia.

Podobnie jak Centrozap "Katią dla Windows" handlowały w Polsce inne firmy, m.in. Termatex w Suchedniowie i MSP w Warszawie. Katowicka prokuratura, która w tej sprawie prowadziła śledztwo, nie posadziła jednak za to ich pracowników na ławie oskarżonych, choć przeprowadzili takie same transakcje, jak Centrozap. Sprawdziliśmy - ograniczyła się tylko do ich przesłuchania. Urzędy skarbowe też nie zażądały od tych firm zapłacenia zaległego podatku.

Gdzie są pieniądze?

Urzędy skarbowe w Katowicach za pozorne transakcje z Litwą oprogramowaniem "Katia dla Windows" i radiometrami, zażądały od Centrozapu w 2000 i 2001 roku zapłacenia zaległego podatku z odsetkami i karami - w sumie 107 mln zł. Nim decyzje fiskusa były ostateczne, prezes Centrozapu, Ireneusz Król, zgłosił w sądzie firmę do postępowania układowego z wierzycielami. Od tego momentu spółka, znakomicie prosperująca na rynku, zaczęła chylić się ku upadkowi.

Straty były tylko księgowe. Skarbówka w 2001 roku umorzyła spółce 53 mln zł ze 107 mln zł zaległego podatku.

- W kwietniu tego roku musieliśmy zapłacić jeszcze 18,5 mln zł - mówi Król. Niedawno spółka wygrała przed sądem administracyjnym pierwszej instancji część niesłusznie pobranego od niej podatku w związku z transakcjami "Katia dla Windows" i radiometrami. Co więcej, domaga się od Skarbu Państwa prawie 100 mln zł odszkodowania z powodu - jej zdaniem - błędnych decyzji fiskusa z 2000 i 2001 roku. Sprawa rozpatrywana jest w katowickim Sądzie Okręgowym od 2004 roku. W tej chwili przygląda się jej biegły sądowy.

Tak znikały pieniądze z zagranicznego konta Centrozapu

„Niniejszym potwierdzam, że otrzymałem od pana ZF 30.000 DM za czynności związane z poprawą wizerunku i opinii firmy Centrozap na terenie Nordrhein-Westfalen i innych krajów związkowych. Z powodu poufności sprawy wszystkie ustalenia z kierownictwem firmy Centrozap stanowiły przedmiot umowy ustnej.” (1999 rok)

Z raportu Antoniego Macierewicza o likwidacji Wojskowych Służb Informacyjnych

Służby przez cały czas pełniły rolę aparatu politycznego. (...) Spośród blisko 10 tysięcy działających w 1990 r. w kraju i za granicą współpracowników tych służb aż 2,5 tysiąca to ludzie ulokowani w centralnych instytucjach administracyjnych i gospodarczych kraju. (...)

Od listopada 1985 r. do kasy Oddziału Finansów Zarządu II wpływały kwoty pieniężne na tzw. depozyt operacyjny Oddziału Y, którego przeznaczeniem miało być finansowanie działalności operacyjnej w okresie zagrożenia i wojny. (...) Pieniądze te pochodziły z wpływów pozabudżetowych wynikających z działalności operacyjnej Oddziału Y. Dochody były uzyskiwane z „dodatkowych prowizji, darowizn i dodatkowych zarobków uzyskiwanych przez oficerów pod przykryciem i współpracowników działających w firmach zagranicznych oraz z wpływów z operacji bankowych i nielegalnego przejęcia spadków zagranicznych”. (...)

W aktach dotyczących bieżącego depozytu walutowego Oddziału Y Zarządu II można odnaleźć szereg operacji finansowych, których przeznaczenia Komisja Weryfikacyjna do dnia dzisiejszego nie jest w stanie dokładnie określić. (...)
Dostępna dokumentacja w wielu przypadkach nie pozwala na stwierdzenie, w jakim celu i na jakie operacje finansowe oficerowie WSI pobierali środki z bieżącego depozytu walutowego. (...)

1,5 miliona dolarów wyprowadzonych z Polski przez wywiad – stanowiło minimalny zasób, z którym struktura ta rozpoczęła działalność w III RP. Suma ta nigdy nie została rozliczona. Nie wiemy, jak ją wydatkowano ani jakie przyniosła zyski, nigdy bowiem nie dokonano jej zbilansowania. (...)

Kim jest Ireneusz Król

Ekonomista i prawnik. Pracował w górnictwie, prezesem Centrozapu został w lutym 2000 roku. Kiedy spółka traciła na znaczeniu, jej akcje kupił cały zarząd, w tym Ireneusz Król. Członkowie zarządu wydali na to ponad 1,2 mln zł. Kupili po 5 zł, sprzedali po 35 gr. Ireneusz Król należał do najhojniejszych darczyńców ówczesnego Prokuratora Okręgowego w Katowicach, Jerzego Hopa, który prosił przedsiębiorców o wsparcie podległych mu prokuratur. Pieniądze nigdy do nich nie trafiły. Hojnym darczyńcą prokuratury był również wieloletni prezes Centrozapu Stanisław Labiś.

Powrót na giełdę?

Centrala handlu zagranicznego Centrozap na rynku stali i wyrobów hutniczych, a także węgla i koksu istnieje od 56 lat. Firmę sprywatyzowano w 1997 roku i przekształcono w spółkę akcyjną. Po kłopotach z fiskusem Centrozap stracił na znaczeniu. Przed zejściem z giełdy w 2001 roku zatrudniał ponad 600 osób. Jak nas poinformował Jarosław Latacz, dyrektor ds. marketingu i komunikacji społecznej Centrozapu, za kilka miesięcy Centrozap powróci na giełdę. – Odzyskujemy utracone, zagraniczne rynki, w tym rosyjski, gdzie podpisaliśmy listy intencyjne z poważnymi partnerami gospodarczymi. Kondycja finansowa firmy jest dobra, zatrudnia ponad 40 osób. Ugody zawarliśmy ze wszystkimi wierzycielami – wyjaśnia Latacz.

od 7 lat
Wideo

META nie da ci zarobić bez pracy - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na katowice.naszemiasto.pl Nasze Miasto