Activ Investment chwali się postępami przy budowie Novej Mikołowskiej. O kasztanowcach ani słowa
Activ Investment pochwaliło się, że budowa osiedla Nova Mikołowska w Katowicach postępuje. Komunikat do mediów wysłano w środę, 24 marca. To pierwszy mejl od przedstawicieli dewelopera od wielu tygodni. W grudniu firma wycięła ponad 100-letnie kasztanowce, które rosły przy ulicy Raciborskiej, tuż przy placu budowy osiedla i od tego momentu odmawia rozmów z dziennikarzami. Na odpowiedzi na nasze pytania, m.in. jak zamierza zadośćuczynić za wycinkę, czekamy od stycznia.
Tymczasem przedstawiciele dewelopera chwalą się, że widać parter – jak twierdzą – jednego „z najbardziej wyczekiwanych projektów mieszkaniowo – usługowych w Katowicach” i sprzedano już 50 proc. mieszkań.
W mejlu nie ma natomiast ani słowa o wyciętych kasztanowcach, ani odniesienia do pytań, które wysłaliśmy do przedstawicieli firmy na początku stycznia. A pytaliśmy wówczas (i wciąż czekamy na odpowiedzi):
- Jak Activ Investment ustosunkuje się do zarzutu, że wycinka była nielegalna?
- Co firma na to, że zdaniem biegłego argument o konieczności wycinki ze względu na uszkodzenie korzeni drzew oraz zagrożenie dla pieszych i samochodów, był nieprawdziwy?
- W efekcie jakich konkretnie prac doszło do uszkodzenia drzew?
- Dlaczego, jeśli wycinka była konieczna i legalna, dokonano jej nocą?
- Czy prace w efekcie, których doszło do uszkodzenia drzew również były prowadzone nocą?
- I najważniejsze na koniec: czy Activ Investment zamierza w jakiś sposób zadośćuczynić mieszkańcom Katowic, na przykład posadzić nowe drzewa w miejscu wyciętych?
Trzy kasztanowce poszły pod topór w grudniu ubiegłego roku. Słowo „przepraszam” w sprawie nie padło
Przypomnijmy: trzy ponad stuletnie kasztanowce z ulicy Raciborskiej poszły pod topór w grudniu ubiegłego roku. Acitiv Investment dzień po wycince, gdy wiadomość lotem błyskawicy obiegła media społecznościowe, umieściła na swoim profilu na Facebooku oświadczenie. Tyle że w przytoczone w nim tłumaczenia nie dali wiary ani mieszkańcy, ani katowiccy urzędnicy, którzy wycinkę zgłosili na policję i prokuraturę. Od tamtej pory przedstawiciela dewelopera w sprawie milczą.
W stanowisku z grudnia 2020 deweloper utrzymywał, że wycinka była konieczna, bo podczas prac budowlanych przy Raciborskiej doszło do uszkodzenia korzeni kasztanowców, co miał potwierdzić obecny na miejscu „specjalista z zakresu dendrologii, który kontrolował stan drzew w trakcie prowadzenia robót ziemnych w ich pobliżu”.
- W wyniku tego zdarzenia zaistniała sytuacja nagłego zagrożenia dla życia, zdrowia i mienia w postaci ryzyka niekontrolowanego powalenia drzew na drogę publiczną ul. Raciborską, wobec czego zlecone zostało ich natychmiastowe usunięcie – napisali w oświadczeniu przedstawiciele firmy. Dalej było w podobnym tonie. W skrócie: firma działała zgodnie z planem zagospodarowania przestrzennego, poza tym na terenie swojego osiedla planuje nasadzenia, a obszar ten będzie ogólnodostępny…
Wycinkę zgłoszono na policję i prokuraturę
Tymczasem zgoła odmienną opinię przedstawił ekspert, który na zlecenie miasta badał stan kasztanowców.
- Na podstawie wstępnej opinii biegłego wynika, że były w dobrym stanie zdrowotnym, a przekrój wskazywał na dobry stan fitosanitarny, co oznacza, że nie było podstaw do ich wycinki – mówił Michał Łyczak, rzecznik prasowy Urzędu Miasta w Katowicach. Ekspert wskazał również na brak śladów wskazujących, że doszło do uszkodzenia drzew.
Dodajmy, że w grudniu miasto zgłosiło zawiadomienie o nielegalnej wycince na policję i prokuraturę. Poza tym Miejski Zarządu Ulic i Mostów zawiadomił organy ścigania o kradzieży drewna, bo pocięte na kawałki drzewa były przechowywane na działce należącej do inwestora.
Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?