Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Activ Investment chwali się postępami przy budowie Novej Mikołowskiej. O kasztanowcach ani słowa. Do tej pory słowo "przepraszam" nie padło

Justyna Przybytek - Pawlik
Justyna Przybytek - Pawlik
Activ Investment chwali się postępami przy budowie Novej Mikołowskiej. O kasztanowcach ani słowa. Do tej pory słowo "przepraszam" nie padło
Activ Investment chwali się postępami przy budowie Novej Mikołowskiej. O kasztanowcach ani słowa. Do tej pory słowo "przepraszam" nie padło
Activ Investment chwali się postępami przy budowie osiedla Nova Mikołowska w Katowicach, ale od kilku miesięcy nie odpowiada na pytania w sprawie wyciętych z ulicy Raciborskiej kasztanowców. Tymczasem sprawa nie przestaje bulwersować katowiczan. Dotąd nie padło też słowo "przepraszamy"

Activ Investment chwali się postępami przy budowie Novej Mikołowskiej. O kasztanowcach ani słowa

Activ Investment pochwaliło się, że budowa osiedla Nova Mikołowska w Katowicach postępuje. Komunikat do mediów wysłano w środę, 24 marca. To pierwszy mejl od przedstawicieli dewelopera od wielu tygodni. W grudniu firma wycięła ponad 100-letnie kasztanowce, które rosły przy ulicy Raciborskiej, tuż przy placu budowy osiedla i od tego momentu odmawia rozmów z dziennikarzami. Na odpowiedzi na nasze pytania, m.in. jak zamierza zadośćuczynić za wycinkę, czekamy od stycznia.

Tymczasem przedstawiciele dewelopera chwalą się, że widać parter – jak twierdzą – jednego „z najbardziej wyczekiwanych projektów mieszkaniowo – usługowych w Katowicach” i sprzedano już 50 proc. mieszkań.

W mejlu nie ma natomiast ani słowa o wyciętych kasztanowcach, ani odniesienia do pytań, które wysłaliśmy do przedstawicieli firmy na początku stycznia. A pytaliśmy wówczas (i wciąż czekamy na odpowiedzi):

  • Jak Activ Investment ustosunkuje się do zarzutu, że wycinka była nielegalna?
  • Co firma na to, że zdaniem biegłego argument o konieczności wycinki ze względu na uszkodzenie korzeni drzew oraz zagrożenie dla pieszych i samochodów, był nieprawdziwy?
  • W efekcie jakich konkretnie prac doszło do uszkodzenia drzew?
  • Dlaczego, jeśli wycinka była konieczna i legalna, dokonano jej nocą?
  • Czy prace w efekcie, których doszło do uszkodzenia drzew również były prowadzone nocą?
  • I najważniejsze na koniec: czy Activ Investment  zamierza w jakiś sposób zadośćuczynić mieszkańcom Katowic, na przykład posadzić nowe drzewa w miejscu wyciętych?

Trzy kasztanowce poszły pod topór w grudniu ubiegłego roku. Słowo „przepraszam” w sprawie nie padło

Przypomnijmy: trzy ponad stuletnie kasztanowce z ulicy Raciborskiej poszły pod topór w grudniu ubiegłego roku. Acitiv Investment dzień po wycince, gdy wiadomość lotem błyskawicy obiegła media społecznościowe, umieściła na swoim profilu na Facebooku oświadczenie. Tyle że w przytoczone w nim tłumaczenia nie dali wiary ani mieszkańcy, ani katowiccy urzędnicy, którzy wycinkę zgłosili na policję i prokuraturę. Od tamtej pory przedstawiciela dewelopera w sprawie milczą.

W stanowisku z grudnia 2020 deweloper utrzymywał, że wycinka była konieczna, bo podczas prac budowlanych przy Raciborskiej doszło do uszkodzenia korzeni kasztanowców, co miał potwierdzić obecny na miejscu „specjalista z zakresu dendrologii, który kontrolował stan drzew w trakcie prowadzenia robót ziemnych w ich pobliżu”.

- W wyniku tego zdarzenia zaistniała sytuacja nagłego zagrożenia dla życia, zdrowia i mienia w postaci ryzyka niekontrolowanego powalenia drzew na drogę publiczną ul. Raciborską, wobec czego zlecone zostało ich natychmiastowe usunięcie – napisali w oświadczeniu przedstawiciele firmy. Dalej było w podobnym tonie. W skrócie: firma działała zgodnie z planem zagospodarowania przestrzennego, poza tym na terenie swojego osiedla planuje nasadzenia, a obszar ten będzie ogólnodostępny…

Wycinkę zgłoszono na policję i prokuraturę

Tymczasem zgoła odmienną opinię przedstawił ekspert, który na zlecenie miasta badał stan kasztanowców.

- Na podstawie wstępnej opinii biegłego wynika, że były w dobrym stanie zdrowotnym, a przekrój wskazywał na dobry stan fitosanitarny, co oznacza, że nie było podstaw do ich wycinki – mówił Michał Łyczak, rzecznik prasowy Urzędu Miasta w Katowicach. Ekspert wskazał również na brak śladów wskazujących, że doszło do uszkodzenia drzew.

Dodajmy, że w grudniu miasto zgłosiło zawiadomienie o nielegalnej wycince na policję i prokuraturę. Poza tym Miejski Zarządu Ulic i Mostów zawiadomił organy ścigania o kradzieży drewna, bo pocięte na kawałki drzewa były przechowywane na działce należącej do inwestora.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na katowice.naszemiasto.pl Nasze Miasto