Abp Adrian Galbas spotkał się z podopiecznymi Zupy w Kato i wolontariuszami Wspólnoty Dobrego Pasterza

W czwartek 19 stycznia abp Adrian Galbas odwiedził w Klubie Wysoki Zamek w Katowicach społeczność Wspólnoty Dobrego Pasterza.

- Byliśmy u ks. abp gdy obejmował funkcję koadiutora, chcieliśmy się zapoznać i opowiedzieć o tym co robimy. Arcybiskup również chciał nas odwiedzić, zobaczyć na żywo to, o czym opowiadaliśmy. To spotyka się z tym, jakie ma spojrzenie na Kościół - mówi Wioletta Iwanicka-Richter ze Wspólnoty Dobrego Pasterza i Zupa w Kato. - Najbardziej charakterystyczny dla naszych działań jest czwartek, kiedy połączone jest funkcjonowanie naszych dwóch domów: Punktu Misyjnego i Klubu Wysoki Zamek, co skupia wszystkich naszych wolontariuszy i dużą grupę ludzi, którym posługujemy - dodaje.

Na miejscu wszyscy wspólnie przygotowali posiłek dla potrzebujących. To tradycyjny element czwartkowych spotkań w Klubie Wysoki Zamek. - Zawsze jak kogoś gościmy, to zachęcamy do tego, by wziąć w tym udział, bo to jest najpełniejsze uczestnictwo w tym co robimy - wyjaśnia Wioletta Iwanicka-Richter.

Następnie wszyscy udali się do Punktu Misyjnego Wspólnoty, gdzie abp Adrian Galbas odprawił mszę. Później wspólnie przeszli na Plac Przyjaciół z Miszkolca przy ul. Sokolskiej i spotkali się z osobami skupionymi wokół społecznej inicjatywy Zupa w Kato, z którymi podzielili się przygotowanym wcześniej posiłkiem.

- Mieliśmy takie poczucie, jakbyśmy się znali od zawsze. Duch i sposób bycia ks. arcybiskupa zrobił na wszystkich wrażenie. W ogóle się nie spinał tym, że idzie na ulicę do ludzi i rozmawia z ubogimi. Jest bardzo otwarty na kontakt z drugim człowiekiem. To dla niego naturalna sytuacja i dla nas też. W tych sprawach rozumiemy się bez słów - mówi Wioletta Iwanicka-Richter.

To wyjątkowy rok dla katowickiej Wspólnoty Dobrego Pasterza, która obchodzi 30-lecie istnienia. W tym czasie grupie udało się otworzyć trzy placówki: Punkt Misyjny Wspólnoty oraz Klub Wysoki Zamek w Katowicach oraz Dom Życia w Góralach pod Woźnikami Śląskimi.

- Istotą Wspólnoty Dobrego Pasterza jest wyjście do potrzebujących braci. Zawsze szukamy na to właściwego sposobu, one przez 30 lat się bardzo zmieniały, ale jak na początku widzieliśmy potrzebę bycia na ulicy, tak dzisiaj widzimy, że to najważniejsza cząstka naszej działalności, być obecni zawsze tam, gdzie są ludzie potrzebujący. Nie chcemy się zamykać w domach, które przez te lata otworzyliśmy, tylko chcemy zawsze mieć ducha poszukiwania tych, którzy do naszych domów z różnych powodów nie przychodzą. Często potrzebują zaproszenia i właśnie wyjścia do nich, bo w swojej sytuacji są bardzo pogubieni. Przychodzący do nich człowiek jest w impulsem, żeby coś w ich życiu drgnęło - kończy Wioletta Iwanicka-Richter.