W katowickiej siedzibie Śląsko-Dąbrowskiej Solidarności wrze. Trwają właśnie rozmowy w sprawie dyrektywy metanowej. Związkowcy obawiają się konsekwencji, jakie wynikną po wprowadzeniu jej w życie, wobec tego zaprosili polityków i parmalentarzystów z różnych grup politycznych, aby wspólnie przedyskutować zapisy dokumentu.
- Dla nas nie ulega wątpliwości, że to rozporządzenie jest bardzo niekorzystne dla polskiej gospodarki i polskiego górnictwa - twierdzi była premier Beata Szydło, europosłanka PiS. - Prace nad nim w Parlamencie Europejskim w tej chwili trwają. W komisji zostały przedłużone, więc mamy nadzieję, że będzie to jeszcze dobry moment na to, żeby szukać jakiegoś konsensusu i rozwiązania. Nie ukrywamy, że "piłka" jest po stronie większości w Parlemencie Europejskim - dodaje.
Dominik Kolorz: "Dyrektywa metanowa oznacza dla górnictwa śmierć"
Przypomnijmy, zgodnie z zapisami unijnego rozporządzenia, od 2027 roku na każde wydobyte tysiąc ton węgla do atmosfery mogłoby być emitowane maksymalnie 5 ton metanu. W kolejnych latach zapisy dyrektywy zostałyby jeszcze bardziej zaostrzone, przez co na tysiąc wydobytych ton, emisja metanu mogłaby wynieść najwięcej 3 tony.
- Rozporządzenie metanowe oznacza dla górnictwa śmierć - mówi wprost Dominik Kolorz, przewodniczący zarządu Regionu Śląsko-Dąbrowskiego NSZZ „Solidarności”. - Jest kompletnie niekompatybilne z umową społeczną. Praktycznie żadna kopalnia nie przetrwa dłużej niż do roku 2030. To spotkanie jest ponad podziałami politycznymi. Cel jest wspólny - tym celem jest przekonać frakcje w Parlamencie Europejskim, żeby głosować za poprawkami, które dzisiaj na tym spotkaniu chcemy przyjąć - wyjaśnia
Jadwiga Wiśniewska: Losy górnictwa są po stronie opozycji
Normy zawarte w rozporządzeniu dotknęłyby zarówno kopalń węgla energetycznego, jak i koksowego, co oznacza, że konieczność ich spełnienia ciążyłaby zarówno na kopalniach należących do Polskiej Grupy Górniczej, a także Jastrzębskiej Spółki Węglowej. Jednocześnie niespełnienie warunków wynikających z dyrektywy - a to, jak zewsząd słychać jest nierealne - wiązałoby się z karami finansowymi, które mogłyby sięgnąć nawet 1,5 miliarda złotych rocznie.
- To absurdalna propozycja, która nigdy nie powinna mieć miejsca - mówi stanowczo europosłanka Jadwiga Wiśniewska. - Ona jest wymierzona głównie w polskie kopalnie. Zrobimy w parlamencie wszystko, żeby temu przeciwdziałać. Rząd był aktywny po stronie rady, teraz jest „piłeczka” po stronie parlamentu. Zachęcam opozycję, żeby energicznie wspierała polską energetykę i działała w swoich grupach politycznych i żeby tę dyrektywę zablokować. Dziś instrumenty są w rękach totalnej opozycji. Niech pokażą jak ważne jest bezpieczeństwo energetyczne - dodaje.
Jak wskazują związkowcy, unijne rozporządzenie mogłoby spowodować zamknięcie aż 80 procent polskich kopalń. Jednocześnie, co także podkreślają związki zawodowe, stoi ono w sprzeczności z zawartą w 2021 roku umową społeczną, zgodnie z którą górnictwo w Polsce miało funkcjonować do 2049 roku.
- Wiadomo, że Komisja Europejska przedstawiła bardzo trudny dla naszych kopalń projekt. Został on już w pewnym sensie poprawiony, dzięki naszej determinacji. Teraz wiemy, że w parlamencie mamy grupy zielonych, ugrupowania liberalne i musimy mieć świadomość, że oni mają większość. Tak naprawdę to co może wyjść z Parlamentu Europejskiego, jeśli chodzi o rozporządzenie metanowe, może być niekorzystne - mówi europosłanka Izabela Kloc.
Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?