MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Snajper z autobusu

JERZY DUSIK
Napastnik gospodarzy (w jasnej koszulce) strzelił pierwszą bramkę spotkania. fot. ARKADIUSZ ŁAWRYWIANIEC
Napastnik gospodarzy (w jasnej koszulce) strzelił pierwszą bramkę spotkania. fot. ARKADIUSZ ŁAWRYWIANIEC
Kibice hokeja w Katowicach, którzy przez ostatnie lata przyzwyczaili się do wicemistrzowskich tytułów zdobywanych przez GKS, przed sezonem 2003/2004 przecierają oczy ze zdziwienia.

Kibice hokeja w Katowicach, którzy przez ostatnie lata przyzwyczaili się do wicemistrzowskich tytułów zdobywanych przez GKS, przed sezonem 2003/2004 przecierają oczy ze zdziwienia. Ich drużyna w mocno osłabionym składzie w pierwszym sparingu, rozegranym wczoraj na tafli w małej hali przy Rondzie, przegrała 2:4 z beniaminkiem ekstraklasy Orlikiem Opole.

O przyczyny tej sytuacji zapytaliśmy Marcina Słodczyka, napastnika katowickiej drużyny.

- Czy to Orlik jest taki mocny, czy wasz zespół taki słaby?

- Obydwa zespoły i Orlik, i nasz, będą w tym sezonie należały do drużyn, których głównym zadaniem będzie utrzymanie się w ekstraklasie. Ten sparing z opolskim zespołem potwierdził nasze przypuszczenia, że czekają nas bardzo trudne rozgrywki.

- Podobno niewiele brakowało, a nie dojechałby pan na mecz?

- Nie dojechałem na poniedziałkowy trening, bo mój 19-letni maluch odmówił posłuszeństw. We wtorek wsiadłem do autobusu i byłem w szatni za pięć dziewiąta, czyli 20 minut przed czasem. Na mecz wyjechałem punktualnie, a co najważniejsze na właściwym miejscu o właściwej porze byłem też w 10 minucie gry, kiedy to Marek Pohl zagrał krążek wzdłuż linii bramkowej. Wystarczyło tylko przyłożyć kij i zostałem strzelcem pierwszej bramki dla GKS Katowice w sezonie 2003/2004.

- Dlaczego grał pan w koszulce z numerem 66, a nie 28 jak zawsze?

- Mojej koszulki nie było w komplecie przygotowanym na mecz i dlatego wziąłem pierwszą wolną, ale w lidze będę grał z numerem 28. Pozostaję mu wierny.

- Wierny będzie pan także ustawieniu z Markiem Pohlem i Tomaszem Mirochą na skrzydłach?

- Takie ustawienie trener Andrzej Schubert wypisał na tablicy i w takim ustawieniu trenujemy podczas zajęć. Do pierwszego meczu ligowego pozostały jednak jeszcze trzy tygodnie i trener może dokonać roszad. Do niego należy decyzja z kim będę grał.

- W okresie przygotowawczym, kiedy w Katowicach nie było jeszcze ani lodu, ani trenera, przebywał pan w Opolu i przemierzał się do gry w Orliku. Nie żałuje pan decyzji o powrocie do GKS?

- Ta decyzja nie zależała tylko ode mnie. Klub nie chciał mnie puścić do Orlika to po pierwsze. Po drugie działacze w Katowicach zaproponowali w końcu warunki nowego kontraktu i po odebraniu ostatniego zasiłku dla bezrobotnych od sierpnia jestem znowu pracownikiem GKS. I po trzecie jest trener, zbiera się drużyna i można w niej grać. O tym czy lepiej było zostać w Opolu, czy jednak wrócić do Katowic w tej chwili, znając realia polskiego hokeja, nie można jeszcze mówić. Z odpowiedzią trzeba poczekać do końca sezonu.

- Czego zabrakło wam w pierwszym sparingu do odniesienia zwycięstwa?

- Objęliśmy prowadzenie 1:0 po moim golu w 10 minucie i odpowiedzieliśmy także bramką Marka Trybusia w 29 minucie na trafienie rywali z 23 minuty. Do 50 minuty było 2:2. Na lodzie jesteśmy dopiero od tygodnia. Brakuje nam jeszcze sporo do hokejowej formy: szybkości, siły, techniki. Stąd się bierze brak skuteczności nawet w sytuacjach sam na sam z bramkarzem, których zmarnowaliśmy kilka. A ja mam do siebie pretensje, bo jeszcze przynajmniej jedna akcja naszego ataku powinna zakończyć się golem, ale za późno odegrałem krążek i szansa uciekła. Mamy jednak jeszcze trochę czasu i dużą ilość treningów, bo pracujemy dwa razy dziennie na lodzie, więc mam nadzieję, że do inauguracji rozgrywek poprawimy te podstawowe mankamenty i powalczymy.

Rozmawiał:

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Ewa Swoboda ze swoją Barbie!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na katowice.naszemiasto.pl Nasze Miasto