Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Śląski finał Pucharu Polski

Jacek Sroka
Tyszanie pokonali ekipę z Jastrzębia i  w wielkim finale zagrają z Naprzodem Janów
Tyszanie pokonali ekipę z Jastrzębia i w wielkim finale zagrają z Naprzodem Janów Fot. Arkadiusz Ławrywianiec.
GKS Tychy zagra z Naprzodem Janów w finale Pucharu Polski hokeistów. Stawką dzisiejszego meczu na tyskim lodowisku (początek o godz. 17.30) będzie nie tylko nowy okazały puchar zakupiony przez PZHL, ale także 50 tys. zł premii, którą ufundował prezydent Tychów Andrzej Dziuba. We wczorajszych meczach półfinałowych gospodarze turnieju pewnie pokonali osłabiony zespół JKH GKS Jastrzębie, a Naprzód po dogrywce ograł Stoczniowca.

Jastrzębianie przyjechali do Tychów bez Lipiny, Labrygi i Gawliny, ale za to z trenerem Wojciechem Matczakiem, który doskonale zna drużynę GKS. Były szkoleniowiec tyszan nakazał graczom JKH agresywną grę od początku meczu i już w 15 sek. w słupek trafił Mateusz Danie-luk, a kilka minut poźniej uderzeniem z zerowego kąta prowadzenie dla gości zdobył Jirzi Zdenek. Animuszu hokeistom z Jastrzębia starczyło jednak tyl-ko na 10 minut. Później do głosu doszli gospodarze, a z bliska krążek do siatki posyłali najpierw Ladislav Paciga, a potem Tomasz Wołkowicz. W II tercji podwójną przewagę liczebną wykorzystał Robin Bacul. Broniący PP tyszanie w ostatniej odsłonie utrzymali bezpieczną dwubramową przewagę, a przyszło im to tym łatwiej, że gracze JKH raz po raz wędrowali w tej tercji na ławkę kar.

- Na początku nam nie szło, ale później złapaliśmy właściwy rytm i przechyliliśmy szalę zwycięstwa na naszą stronę. Finał z Naprzodem na pewno będzie zacięty, choć graliśmy w tym sezonie już wiele razy i zawsze to my byliśmy górą - powiedział kapitan GKS Adrian Parzyszek.

- Nie chcę mówić o pracy sędziów, ale gospodarze wcale nie potrzebowali ich pomocy, żeby wygrać - stwierdził trener JKH Wojciech Matczak, który w III tercji rzucił na taflę bidonem po kolejnej dyskusyjnej decyzji arbitra.

Znacznie więcej emocji było w pierwszym spotkaniu półfinałowym. Stoczniowiec trzy razy obejmował w nim prowadzenie, ale janowianie za każdym razem doprowadzali do wyrównania.

- Gdańszczanie chcieli nam coś udowodnić, bo uważali, że to im należało się miejsce w czołowej szóstce ekstraligi, ale my pokazaliśmy, że jesteśmy od nich lepsi zarówno w lidze, jak i Pucharze Polski - cieszył się napastnik Naprzodu Łukasz Elżbieciak, który doprowadził do dogrywki.

W niej decydujący cios zadał Mariusz Jastrzębski, a tyscy kibice zgotowali hokeistom Naprzodu prawdziwą owację ciesząc się, że w finale zagrają dwie śląskie drużyny.


PÓŁFINAŁY PUCHARU POLSKI

Energa Stoczniowiec Gdańsk - Akuna Naprzód Janów 3:4 po dogrywce (0:0, 2:1, 1:2, 0:1). Bramki 1:0 Krzysztof Wróblewski (26), 1:1 Mateusz Pawlak (32), 2:1 Jan Steber (32), 2:2 Michał Gryc (50), 3:2 Marek Wróbel (50), 3:3 Łukasz Elżbieciak (51), 3:4 Mariusz Jastrzębski (64). Kary 4-16.

GKS Tychy - JKH GKS Jastrzębie 4:2 (2:1, 1:0, 1:1). Bramki 0:1 Jirzi Zdenek (4), 1:1 Ladislav Paciga (10), 2:1 Tomasz Wołkowicz (19), 3:1 Robin Bacul (37), 4:1 Adrian Parzyszek (42), 4:2 Sebastian Kowalówka (50). Kary 10-18.

Zaległy mecz ekstraligi: Wojas Podhale Nowy Targ - ComArch Cracovia Kraków 3:6 (0:2, 2:0, 1:4). Krakowianie awansowali w tabeli na pozycję liderów, mają 72 pkt, o 3 punkty wyprzedzają GKS Tychy i o 14 Podhale.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

"Szpila" i "Tiger" znowu spełniają marzenia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na katowice.naszemiasto.pl Nasze Miasto