C ieszę się, że możemy spotykać się wreszcie w zdrowszej atmosferze - stwierdził Rafał Górak. Nowy rekordzista GKS Katowice pod względem liczby poprowadzonych z ławki spotkań, który zdetronizował legendarnego Piotra Piekarczyka, z pewnością odczuwa głęboboką satysfakcję. Ci sami ludzie, którzy dziś zachwycają się ligowym startem GieKSy, jeszcze kilka tygodni temu nawoływali szkoleniowca do pakowania walizek. I tajemnicą poliszynela był fakt, że Góraka przed zwolnieniem uratowały tylko zapisy w kontrakcie, które gwarantowały mu odprawę, na jaką klub z Bukowej nie mógł sobie pozwolić ze względów ekonomicznych.
Obecne wyniki piłkarzy zbudowały trenerowi bufor bezpieczeństwa. Nasuwa się w tym momencie skojarzenie z Igą Świątek, która w ekstremalnej walce na krawędzi wciąż utrzymuje prowadzenie w rankingu, odpychając widmo Aryny Sabalenki. Świątek po drodze także przeszła sporo kryzysów i wyszła z nich mocniejsza. Górak też wygląda na silniejszego mentalnie i... szczuplejszego.
- Ostatni mój czas, to czas refleksji. Wziąłem się za siebie i być może mi to pomogło z zerknięciem na wszystko z innej strony - potwierdził po meczu z Wisłą Płock sam zainteresowany.
Skala przemian w Katowicach jest zresztą szeroka i wykracza poza wizerunek szkoleniowca i obsadę prezesowskiego fotela, w którym Krzysztof Nowak za niespełna dwa tygodnie oficjalnie zajmie miejsce Marka Szczerbowskiego. Widać ją także na trybunach. Frekwencja rosnąca z kolejki na kolejkę i atmosfera zacierająca ślady po niedawnym bojkocie, też sygnalizują, że ten sezon na Bukowej może być inny niż wszystkie dotychczasowe spędzone przez ten klub poza Ekstraklasą.
"Szpila" i "Tiger" znowu spełniają marzenia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?