Przed Grand Prix Europy w Chorzowie

Można zaryzykować stwierdzenie, że Stadion Śląski należy do najbardziej atrakcyjnych obiektów żużlowych w Europie, a może i na świecie. Długi tor sprzyjający szybkim maszynom każde zawody czyni atrakcyjnymi, a przepastne trybuny kiedyś mogły pomieścić nawet 100 tysięcy widzów. Obecnie na widowni może zasiąść niewiele ponad 40 tysięcy kibiców, ale obiekt i tak jest największy w Polsce. I właśnie owa pojemność stadionu stanowi dla organizatorów nie lada kłopot. "Stadion" ma podpisaną trzyletnią umowę na organizację cyklów Grand Prix, ale warunkiem są ponoć pełne trybuny. Mówi się, że w przypadku gdy publika nie dopisze, kontrakt może zostać zerwany... - Stanowczo temu zaprzeczam, liczba widzów nie ma wpływu na zawartą umowę - mówi dyrektor obiektu Marek Potapowicz. - Jestem jednak dobrej myśli, zainteresowanie jest duże, a i tak najwięcej biletów zostanie sprzedanych przed samymi zawodami. Prognoza mówi, że będzie piękna pogoda, a impreza - bądź co bądź - jest sportowym wydarzeniem roku w naszym regionie. Na Śląsku i w jego okolicach są bogate tradycje żużlowe i tak silne ośrodki jak Rybnik czy Częstochowa na pewno będą bardzo licznie reprezentowane. Mamy także zamówienia na wejściówki ze Skandynawii, Niemiec i Wielkiej Brytanii.

Problemem organizatorów jest fakt, że Polacy w tym roku nie błyszczą w mistrzostwach świata. Nasz as - Tomasz Gollob - spisuje się mizernie, a na dodatek udzielił niefortunnej wypowiedzi, w której stwierdził, że nie spodziewa się niczego dobrego po starcie w Chorzowie. Teoretycznie ma jeszcze szansę na obronę brązowego medalu, ale będzie szalenie ciężko. Warto jednak dodać, że Gollob wygrał w tym roku GP Polski w Bydgoszczy, a chorzowski tor przygotowywał ten sam toromistrz. Może więc historia się powtórzy?
W każdym razie organizatorzy robią co mogą, by przyciągnąć widzów. - Od wczoraj ruszyła akcja sprzedaży biletów na katowickim Rynku i ulicy Wolności w Chorzowie - mówi pełnomocnik ds. dystrybucji biletów na GP Maciej Klotz. - Stoją przyczepy, w których sprzedawane są karty wstępu i tak będzie aż do soboty. Ponadto można je kupować w "Orbisach" na terenie całego kraju. Także w Spodku i na Skałce w Świętochłowicach. Zamówienia spływają z całej Polski, ze wszystkich niemal większych miast. Oczywiście najwięcej sprzedaliśmy na Śląsku. Ile? Trudno jednoznacznie oszacować, ale na pewno ponad 10 tysięcy. Decydujące będą jednak piątek i sobota. Z doświadczenia wiemy, że najwięcej osób decyduje się na zakup właśnie ostatniego dnia.

Wczoraj odebraliśmy liczne telefony dotyczące GP. Najwięcej od kibiców z Gliwic, Rybnika i Świętochłowic. Sprawa dotyczyła organizacji powrotu do domu po zakończeniu imprezy. O to pytał m.in. Artur Sypniewski z Sosnowca. Do Czytelnika z Gliwic przyjeżdżają znajomi z Francji i Wielkiej Brytanii, specjalnie na sobotnią imprezę. Martwi się, jak wrócą... - Przed godziną 22.00, gdy zawody dobiegną końca, będzie zwiększone natężenie środków komunikacji miejskiej. Myślę, że nikt nie musi się martwić o kwestię powrotu do centrum Katowic czy Chorzowa. Przy okazji pragnę przypomnieć, że kierowcy udający się na GP powinni włożyć za szybę białą kartkę. To ułatwi kierowanie ich na parkingi w pobliżu stadionu - dodał Klotz.