Bez Roberta Szczerbaniuka zagra dzisiaj reprezentacja Polski w meczu trzeciej rundy Ligi Światowej przeciwko Japonii. Zastąpi go Łukasz Kadziewicz.
- Już w pierwszym meczu z Japonią "Benek" narzekał na bóle w łokciu - wyjaśnia drugi trener polskiej reprezentacji Igor Prielożny. - Przez dwa tygodnie nie będzie mógł grać w bloku, taka jest decyzja lekarzy. Nie chcemy ryzykować. Przed nami przecież nie tylko mecze w Lidze Światowej, ale przede wszystkim priorytetowy turniej na igrzyskach w Atenach.
W kadrze na mecz z Japończykami nie znalazł się także Mariusz Wlazły, który po kontuzji powoli powraca do zdrowia i formy. Na razie jednak mistrz świata juniorów nie jest brany pod uwagę przy ustalaniu składu.
Przed meczem tradycyjnie odbyła się konferencja prasowa, na której tym razem zabrakło trenera Stanisława Gościniaka.
- Trener Gościniak przeprasza za swoją nieobecność, ale musiał wyjechać na ważne spotkanie organizowane przez Polską Konfederację Sportu - usprawiedliwił nieobecność szkoleniowca prowadzący konferencję Jacek Dąbrowski. - W zastępstwie jest do dyspozycji drugi trener Igor Prielożny.
Przedstawicielem Międzynarodowej Federacji Piłki Światowej na to spotkanie będzie Portugalczyk Teodemiro Carvalho.
Supervizor pogratulował polskiej drużynie awansu na igrzyska olimpijskie i nie omieszkał dodać, że miało to miejsce w portugalskim Porto.
- Cieszę się, że mamy jakiś mały wkład w wasz awans - powiedział z uśmiechem. - Nie mam najmniejszych zastrzeżeń do organizacji meczów Polski i Japonii. Organizatorzy stanęli na wysokości zadania i mam nadzieję, że nie zawiodą także siatkarze obu drużyn i stworzą wspaniałe widowisko.
Pobyt w naszym kraju zachwalał także trener Azjatów Tatsuya Ueta. - Jestem bardzo zadowolony, że możemy grać z takim zespołem jak Polska - oznajmił. - Po przegranych kwalifikacjach olimpijskich nasza federacja postawiła na młodych zawodników. Zająłem miejsce Mikiyasu Tanaki i mam za zadanie przygotować drużynę, która wywalczy awans na igrzyska w Pekinie. Mecze z silnym zespołem, takim jakim jest Polska, są dla tych młodych, mało doświadczonych zawodników bardzo ważnym i pożytecznym sprawdzianem.
Kapitan japońskiego zespołu Ayumu Shinoda komplementował grę polskiego zespołu i dodał, że jego siła to przede wszystkim blok.
- Polacy są wyżsi i może dlatego ten element lepiej im wychodzi, ale my gramy technicznie, nie siłowo - dodaje 25-letni siatkarze z Kraju Kwitnącej Wiśni.
Nasi siatkarze zapowiadają, że tak jak w w Matsumoto odniosą dwa zwycięstwa i dalej będą się liczyć w walce o awans do finału Ligi Światowej, który w tym roku rozegrany zostanie w Rzymie.
- Nie przewidujemy innego scenariusza - stwierdził krótko kapitan polskiego zespołu Paweł Zagumny. - W drugim meczu w Japonii było trochę nerwowo, ale zebraliśmy siły i zdołaliśmy wygrać.
W kasach Spodka pozostało niewiele biletów na te spotkania. Organizatorzy spodziewają się, że kibice wspólnie z siatkarzami obu drużyn stworzą, jak zawsze w Spodku, wspaniałe widowisko.
- Spodziewamy się, wzorem lat poprzednich, że widownia hali wypełni się do ostatniego miejsca - stwierdził prezes Polskiego Związku Piłki Siatkowej, Janusz Biesiada.
Dzisiejsze spotkanie rozpocznie się o godzinie 18.50, w sobotę początek meczu z Japonią o 13.
Zgadnij kto to? Sportowe gwiazdy jako dzieci
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?