Parking Park Śląski [CENNIK]. Będzie drożej

Od przyszłego roku czeka nas w Parku Śląskim parkingowa rewolucja. Wjazd samochodem będzie tu jeszcze bardziej utrudniony, a parkowanie droższe. Arkadiusz Godlewski, prezes Parku Śląskiego, zapowiada, że to kolejny krok, który ma na celu oczyszczenie parkowej przestrzeni z rozjeżdżających ją aut.

Dawniej wjazd od parku nie stanowił większego problemu. Ba, można było tu też wjechać całkowicie za darmo. Ten stan rzeczy wykorzystywało i zresztą wykorzystuje nadal - wielu mieszkańców regionu, ze szkodą dla parku, który zastawiony przez tysiące aut nie wyglądał najlepiej.

- Odkryliśmy też, że kierowcy z Bytkowa przez park skracali sobie drogę do Chorzowa - dodaje Godlewski. Twierdzi, że park bez aut, byłby idealny. Przyznaje jednak, że do tego droga daleka.

- Naszym celem jest więc ograniczenie liczby kierowców dojeżdżających i przejeżdżających przez park. Takie działania rozpoczęli już moi poprzednicy - wyjaśnia.

Już w poprzednim i w tym roku wjazd do parku utrudniono stawiając na alejkach przy jego granicach betonowe słupki. Są też szlabany i parkingowi kasujący za wjazd - w tygodni bilet całodzienny kosztuje 5 zł, a w weekendy - 10 zł. - Chcemy uszczelnić ten system pobierania opłat.

Przy wszystkich wjazdach do parku pojawią się szlabany oraz urządzenia z biletami, a także urządzenia, w których opłata będzie uiszczana. Jesteśmy w trakcie przygotowywania dokumentacji projektowej systemu, będzie gotowa jesienią, w ciągu najbliższych tygodni.

To będzie podstawa do ogłoszenia przetargu na jego budowę, tak aby w przyszłym roku w parku pojawiły się i szlabany i automaty do poboru opłat - wyjaśnia prezes.

Wraz z wprowadzeniem nowego systemu, zmieni się też taryfikator parkowania na terenie parku.

- Na pewno będzie drożej, bo kierowcy nie będą płacili za cały dzień, a za godzinę. Opłaci się więc wnukowi, który do parku przywozi babcię i wyjeżdża, ale nie tym, którzy parkują tu przez cały dzień - dodaje Godlewski.

Czy nam się podoba, czy nie zmiany w parku są konieczne. Podkreślał to między innymi architekt tej przestrzeni Piotr Franta podczas III Śląskiego Pikniku Architektonicznego, który w lipcu odbył się w WPKiW.

- Parkingi są źle usytuowane - podkreślał Franta. - Park powstawał w czasach, kiedy poruszaliśmy się głównie tramwajami, teraz większość przyjeżdża do parku samochodem i potrzebna jest nowa analiza komunikacyjna. Oczywiście nie chodzi o to, żeby każdy obiekt miał własny parking, ale trzeba sprawdzić, gdzie można je wydzielić - dodaje.

Jeśli jednak już, to w okolicy parku, a nie na jego terenie. Obecnie jest tu około 1500 miejsc postojowych, to o 300 więcej niż w wybudowanej w Katowicach na placu Szewczyka Galerii Katowickiej i o połowę mniej niż w największym centrum handlowym w regionie - Silesia City Center.

Parkować w parku można przy ulicy Złotej, przy Parku Linowym, restauracji Róża, Kamiennym Kasztelu i obok (teren po dawnej Cepelii), przy Pelikanach (w stronę bramy nr 1 Stadionu Śląskiego) obok restauracji Marysin Dwór, przy Skansenie, Łani, Leśniczówce, Planetarium, za Ośrodkiem Harcerskim.

Wydaje się, że lokalizacji jest całkiem sporo. Jest wręcz przeciwnie. W weekendy park odwiedzają tysiące ludzi, wielu z nich nie wyobraża sobie dojazdu tu innym środkiem lokomocji niż własnym autem. Część z braku wolnych miejsc zastawia parking przy sąsiednim centrum handlowym, część parkuje gdzie popadnie przy wjazdach do parku