Na tę operację rodzina musiała zebrać ogromną kwotę, ale niemożliwe stało się faktem. Oskarkowi i jego rodzinie pomagały setki ludzi o wspaniałych, wielkich sercach z powiatu kościańskiego, Wielkopolski i z kraju.
Jak informuje mama Oskara, maluch czuje się dobrze i wraca już do sił.
- Witajcie kochani przede wszystkim serdecznie Wam wszystkim dziękujemy za słowa wsparcia jakie od was dostaliśmy i dla Oskara, które dodawały nam sił i otuchy w tym trudnym czasie .Oskarek ma się dobrze: już dziś przeszliśmy z OIOMu na oddział kardiochirurgi, nie ma już dernu co dzień robimy krok do przodu. Serce się raduje widząc jak naszemu kochanemu dziecku wracają siły. A ten uśmiech na zmęczonej buźce naszego wojownika jest specjalnie dla Was Nasze kochane Oskarowe Anioły. Serdecznie pozdrawiamy i obiecujemy stały kontakt. Miłego wieczoru - pisze na swoim profilu facebookowym mama Oskarka Estera.
To właśnie na jej profilu mogliśmy na bieżąco śledzić to działo się od początku pobytu Oskara i jego rodziców w Stanach Zjednoczonych.
Przypomnijmy historie Oskara
Dzięki kwocie zebranej podczas zbiórki na stronie siepomaga.pl i różnych wydarzeń oraz akcji Oskar pojechał na operację serca do USA. Operacja była niezbędna, by cierpiący na poważną wadę serca chłopiec mógł normalnie żyć. Rodzice postanowili uruchomić zbiórkę. W jej trakcie organizowano także różne akcje, festyny, licytacje. W pomoc zaangażowało się wielu mieszkańców powiatu kościańskiego. Pod koniec ubiegłego roku okazało się, że zebrana początkowo kwota 1 mln zł nie wystarczy trzeba zebrać jeszcze większą kwotę. Na koncie zbiórki na stronie siepomaga.pl/serce-oskara w niedzielę, 13 lutego pokazała się kwota 1 mln 124 tys. zł. To był wielki dzień dla rodziców chłopca. Ta kwota to ponad 100% zbiórki. Niemożliwe stało się możliwe.
2-letni Oskar urodził się z rzadką wadą serca zwaną Anomalią Ebsteina. W Polsce lekarze nie przeprowadzili by takiej operacji. Rodzice znaleźli zatem klinikę w Pittsburgu. Tamtejsi lekarze wykonali operację, która zniwelowała wadę serca.
Po przygotowaniach, pod koniec marca br. Oskar wraz z rodzicami poleciał do Stanów Zjednoczonych.
- Kochani, po długim locie chcemy Wam przekazać, że jesteśmy już na miejscu w Pttsburgu. To właśnie tutaj zacznie się nowe życie dla naszego synka - pisała 28 marca mama Oskarka.
W USA po odbytej kwarantannie i przygotowaniach wreszcie podjęto decyzję o operacji, która odbyła się w czwartek, 21 kwietnia.
- Witajcie Kochani! Ostatnie dni zleciały Nam bardzo szybko. W poniedziałek Oskar przeszedł niezbędne badania: echo serca na którym nasz książę zasnął, prześwietlenie i badanie krwi gdzie Oskar Nas zaskoczył bo ani nie zapłakał przy tym, był najdzielniejszy oraz mieliśmy rozmowy z lekarzami, profesorem Da Silva, który będzie wykonywał operację metodą stożkową, nie ukrywał, że będzie to trudna operacja ze względu na skrajną postać Anomalii Ebsteina - pisała na swoim profilu FB Estera Marciniak 20 kwietnia.
Operacja serduszka chłopca trwała około 6 godzin i była trudna ze względu na skrajną postać anomalii Ebsteina. Lekarze zamknęli ubytki w sercu i udało się powiększyć komorę serca.
Po operacji czas na rehabilitację i przyzwyczajenie organizmu chłopca do tego, że serduszko malca pracuje inaczej. Jak informują rodzice, Oskarka saturacja serca po operacji wzrosła i ma dalej wzrastać, co bardzo dobrze rokuje na przyszłość. Miejmy nadzieję, że nasz mały bohater wróci do pełni zdrowia.
Potężne ulewy i gradobicia. Strażacy walczyli żywiołem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?