Dąbrówka Mała zawalczy o radę dzielnicy.

2014-03-03 15:26:22

Informacje o inicjatywie rozpowszechniane są pocztą pantoflową, za pośrednictwem plakatów oraz w trakcie organizowanych spotkań informacyjnych. - Od dłuższego czasu mamy poczucie, że nie jesteśmy traktowani tak samo, jak mieszkańcy innych dzielnic. Omijają nas inwestycje podnoszące jakość życia, jesteśmy sukcesywnie odcinani od miasta - tak od miejskich wydarzeń, jak i możliwości dojazdu komunikacją w inne części Katowic. Próżno też na Dąbrówce szukać śladów miejskiej oferty kulturalnej, inicjatyw skierowanych do młodzieży czy seniorów, choć ani jednych ani drugich tu nie brakuje. Nikt nie interesuje się tym jakie mamy potrzeby lub problemy, choć wiele spośród tych drugich pozostaje długotrwale niezaadresowanych - mówi Dawid Ślusarczyk, inicjator ruchu społecznego. Więcej niż centrum handlowe - Dotąd Właściwie w każdej sprawie stawiano nas przed faktem dokonanym lub kazano miesiącami czekać na najdrobniejsze nawet decyzje. W efekcie częściowo zmarnowany został potencjał dzielnicy - np. wiaduktu pod Al. Roździeńskiego przy sklepie IKEA, który pozwalał połączyć Dąbrówkę Małą z Zawodziem, nawet, jeśli było by to tylko połączenie rowerowe. Podobnie w przypadku placu po tzw. "Żółtej Szkole", który mógł stać się sercem Dąbrówki Małej, jednak naszych interesów nie zabezpieczono w planach miejscowych. Dzisiaj w tym miejscu stoi jeden z wielu dyskontów w okolicy. Miejsca dla nas, mieszkańców, jak nie było, tak nie ma. Najwyższa pora coś zmienić. Mamy do zaoferowania zdecydowanie więcej niż ledwie centrum handlowe przy hałaśliwej DK-86, zaplecze dla branży budowlanej czy dla samego miasta (m.un. oczyszczalnia ścieków, wysypisko odpadów, kompostownia, baza surowcowa MZUiM) - dodaje. Kołem zamachowym rozczarowanie i zniecierpliwienie Czara goryczy przelała się, gdy mieszkańcy Dąbrówki Małej ustalili, że w 2014 roku w ich sprawach nie złożono ani jednego wniosku do budżetu, nie zgłoszono żadnej wartościowej propozycji działania czy inwestycji. - Rozumiemy, że obecnie priorytet inwestycyjny ma śródmieście, ale nasze rozczarowanie nie zrodziło się wczoraj - przekonują rozżaleni mieszkańcy. - Nie godzimy się na status obywateli drugiej kategorii. Jeśli przez lata nikt się nami nie interesował, najwyższa pora, abyśmy sami sięgneli po przysługujące nam prawa i środki. Powołując radę dzielnicy, będziemy mieć 15 reprezentantów zainteresowanych naszymi sprawami. To o 15 więcej niż obecnie. Rozumiemy już, że jeśli chcemy zmian w dzielnicy, sami musimy o nie zawalczyć. Bierzemy przykład z innych dzielnic, w których coś zaczęło się zmieniać odkąd mieszkańcy wzięli sprawy w swoje ręce -. Aby inicjatywa zakończyła się powodzeniem, wniosek musi uzyskać odpowiednią liczbę podpisów poparcia. Podpisy będą zbierane przynajmniej do końca marca. Można je składać m.in w policealnej szkole medycznej przy ul. Wiertniczej 3, w przychodni lekarskiej oraz miejskiej bibliotece (filia 20). Zaplanowano także cykl spotkań informacyjnych, na których przedstawione zostaną dotychczasowe i przyszłe działania.

Jesteś na profilu Dawid Ślusarczyk - stronie mieszkańca miasta Katowice. Materiały tutaj publikowane nie są poddawane procesowi moderacji. Naszemiasto.pl nie jest autorem wpisów i nie ponosi odpowiedzialności za treść publikowanej informacji. W przypadku nadużyć prosimy o zgłoszenie strony mieszkańca do weryfikacji tutaj