Czy autor/ka rozmawiał/a z kimś niedawno zwolnionym? Chyba nie, najprościej przepisać to, co jakiś związkowiec nadaje. Realia są takie, że już nikt nikomu nie mówi o przyczynach zwolnienia. Nawet państwowe urzędy i uczelnie stały sie prywatnymi folwarkami, gdzie jak komuś kończy się umowa, to jest oczywiste, że przychodzi ktoś nowy, byle umiał się lepiej podlizywać szefowi! Kompetencje, pracowitość, ochrona związków to mit. Napiszcie porządny tekst z wypowiedziami zwolnionych osób, bo to, co zamieszczacie, warte mniej niż zero.