Milosc..piekne uczucie dodaje nam sily,wiary,dzieciecego usmiechu, rozowosci dnia codziennego wiec jak zyc dalej jesli ta osoba nagle odchodzi lub twierdzi ze nie moze z toba byc?zostajesz sam jest czarno i smutno i tylko tesknisz za rozowoscia ktora byla twoja sila,jednakze doprowadzila do twojego spustoszenia, realizm?jak to ulozyc,wyprostowac,zrozumieć? Jak widac mozna zyc bez powieterza...