MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

GKS Katowice utrzymał się w ekstraklasie!

mik
Daniel Pliżga zdobył w Płocku swoją drugą bramkę w ekstraklasie. Pierwszy raz trafił do siatki w derbowym spotkaniu z Górnikiem Zabrze. Wtedy GKS także zremisował 1:1. Fot. TSL
Daniel Pliżga zdobył w Płocku swoją drugą bramkę w ekstraklasie. Pierwszy raz trafił do siatki w derbowym spotkaniu z Górnikiem Zabrze. Wtedy GKS także zremisował 1:1. Fot. TSL
Aby nie martwić się do ostatniej kolejki o utrzymanie w ekstraklasie, piłkarze GKS Katowice potrzebowali remisu w meczu z Wisłą Płock. Marzenia drużyny z Bukowej ziściły się dzięki bramce strzelonej już w doliczonym ...

Aby nie martwić się do ostatniej kolejki o utrzymanie w ekstraklasie, piłkarze GKS Katowice potrzebowali remisu w meczu z Wisłą Płock. Marzenia drużyny z Bukowej ziściły się dzięki bramce strzelonej już w doliczonym czasie gry przez Dawida Pliżgę. GKS zremisował w Płocku 1:1 (0:0) i niezależnie od wyniku piątkowego meczu z Legią Warszawa będzie w przyszłym sezonie grał wśród najlepszych!

Katowiczanie rozpoczęli mecz odważnie. Już w pierwszej minucie Krzysztof Gajtkowski trafił do siatki, ale sędzia odgwizdał spalonego. Chwilę później, po przeciwnej stronie boiska, przypomniał o sobie Ireneusz Jeleń, który przez wczorajszym meczem miał na koncie tylko jedną bramkę mniej od lidera klasyfikacji snajperów, Macieja Żurawskiego. Po świetnym dośrodkowaniu Sławomira Peszki Jeleń uderzył z pierwszej piłki, a ta o centymetry minęła bramkę Dariusza Klytty. I tak wyglądał ten mecz już do końca - każda z drużyn chciała zdobyć bramkę, ale nie bardzo potrafiła. W pierwszej połowie na bramkę Wisły groźnie uderzał jeszcze dwukrotnie Grzegorz Fonfara (22 min) i Mariusz Muszalik (32 min), ale piłka albo mijała światło bramki, albo przeszkodą nie do pokonania był Paweł Kapsa. Najlepszą okazję katowiczanie zmarnowali jednak tuż przed przerwą. Po bardzo dobrym zagraniu Adama Bały w idealnej sytuacji znalazł się Sebastian Kęska, który zamiast strzelić niepotrzebnie podawał.

Drugą połowę lepiej zaczęli miejscowi. GKS miał jednak między słupkami Dariusza Klyttę. Jako pierwszy próbował zaskoczyć bramkarza z Bukowej Klaudiusz Ząbecki, potem dokładnie mierzył z rzutu wolnego Dariusz Romuzga, a ofensywę zakończył znów Ząbecki - wprowadzony po przerwie "młody wilk" w składzie gospodarzy. Klytta zachowywał jednak czyste konto. Skapitulował dopiero w 70 min po uderzeniu głową... kolegi z zespołu. Romuzga dośrodkował piłkę z rzutu wolnego, a Fonfara tak nieszczęśliwie główkował, że skierował piłkę do własnej bramki. Upragniony remis zaczął wymykać się katowiczanom z rąk. Na szczęście, tuż po stracie bramki Lechosław Olsza wprowadził na boisko Dawida Pliżgę. Ten okazał się jokerem wyciągniętym z trenerskiego rękawa. Już w doliczonym czasie gry młodego piłkarza GKS nie upilnował Krzysztof Kazimierczak, Pliżga wbiegł w pole karne i strzelił obok bezradnego Kapsy. 20 sekund później arbiter skończył mecz!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Derby Trójmiasta: oprawa meczu Lechia Gdańsk - Arka Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na katowice.naszemiasto.pl Nasze Miasto