MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

GKS Katowice - ŁKS Łódź 2:1

Rafał Musioł
Drugi z rzędu sparing GKS został ,urozmaicony" awanturą.
Drugi z rzędu sparing GKS został ,urozmaicony" awanturą.
Niesamowity upał towarzyszył piłkarzom GKS Katowice i ŁKS Łódź podczas sobotniej gry kontrolnej. Trudno się jednak temu dziwić, skoro pierwszy gwizdek arbitra zabrzmiał tuż po godzinie 12.

Niesamowity upał towarzyszył piłkarzom GKS Katowice i ŁKS Łódź podczas sobotniej gry kontrolnej. Trudno się jednak temu dziwić, skoro pierwszy gwizdek arbitra zabrzmiał tuż po godzinie 12.

- Mieliśmy grać o 11, ale łodzianom nie chciało się wcześniej wstać - tłumaczyli katowiczanie.

A skoro już doszło do spotkania w samo południe, nie mogło zabraknąć pojedynku. W drugiej połowie spotkania na boisku doszło do potężnej awantury po faulu Grzegorza Kmiecika i podobnie jak w poprzednim sparingu GKS z Garbarnią Szczakowianką Jaworzno, także i tym razem przez kilkadziesiąt sekund zawodnicy ostro przepychali się z rywalami.

Sam mecz zaczął się dla gospodarzy niefortunnie. Już przy pierwszym ataku łodzian obrona GKS popełniła fatalne błędy i Marcin Wachowicz bez problemów pokonał Dariusza Klyttę. Na dobrą sprawę była to jedyna wpadka linii defensywnej w tym spotkaniu i na szczęście nie zdeprymowała zespołu, który za sprawą Dawida Plizgi szybko odrobił stratę. Młody napastnik Katowic efektownie poradził sobie z rywalami i uderzył z dystansu, a piłka po skozłowaniu wpadła do siatki. Dodatkową radość sprawił kibicom Bogusław Wyparło długo szukający w trawie nierówności, która widocznie jego zdaniem ponosiła większą winę za straconą bramkę niż on.
Pięć minut później bramkarz łodzian znów skapitulował. Stanisław Wróbel dostał świetne podanie od Artura Andruszczaka i wpadł w pole karne, gdzie został nieprawidłowo powstrzymany. Sam zdecydował się wymierzyć sprawiedliwość i lekkim strzałem zamienił rzut karny na gola.

- Wszystkie założenia taktyczne zostały właściwie zrealizowane. W drugiej połowie dojdzie do zmian i gra na pewno będzie wyglądała inaczej, jednak mamy już powody do zadowolenia - mówił trener GKS, Wojciech Borecki.
Rzeczywiście po zmianie stron akcje z obu stron nie były już tak płynne, a wynik nie uległ zmianie. Najistotniejsza była więc postawa testowanych: bramkarza MK Katowice Mateusza Sławika i napastnika Rozwoju Katowice, Tomasza Wróbla.

- Ja zszedłem, on wszedł. Bilans się zgadza - śmiał się Stanisław Wróbel, obserwując poczynania imiennika.
Obaj sprawdzani piłkarze nie mieli zbyt wielu okazji do zaprezentowania swoich umiejętności.

- Powiem tak: w temacie Wróbla niczego nie można przesądzać, a Sławik prawdopodobnie zostanie, ale będziemy wciąż szukać trzeciego bramkarza - stwierdził Borecki.
Po zakończeniu sparingu prezes Piotr Dziurowicz spotkał się z Kazimierzem Kmiecikiem na rozmowach o ewentualnym wypożyczeniu z Wisły Kraków jego syna Grzegorza.

- W poniedziałek prezes GKS ma uzgodnić wszystkie szczegóły w Krakowie. Na pewno jestem bliżej Katowic niż dalej, ale z oficjalną deklaracją trzeba poczekać - przyznał sam napastnik.
Rozstrzygnęła się natomiast przyszłość Pawła Brożka.

- Zostałem na rok wypożyczony do Katowic - oświadczył kolejny zawodnik Wisły i zniknął w tunelu.

- Na pewno wszystko wygląda lepiej niż jeszcze przed kilkunastoma dniami. Szczerze mówiąc przychodząc do klubu myślałem, że będzie gorzej. Teraz skład wygląda przyzwoicie, mamy kilka solidnych ogniw, które w razie konieczności można przesuwać na inne pozycje. Okres przygotowawczy też przepracowaliśmy dobrze, myślę, że są powody do umiarkowanego optymizmu - przyznał na koniec Borecki.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pierwszy trening kadry Michała Probierza przed EURO 2024

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na katowice.naszemiasto.pl Nasze Miasto