Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

GKS Dospel Katowice 0:2 Wisła Kraków

Marcin Jaroszewski
c Katowiczanie (zielono-czarne stroje) zagrali z mistrzem kraju bardzo bojaźliwie i nie byli w stanie zagrozić Wiśle. Fot: ARKADIUSZ GOLA
c Katowiczanie (zielono-czarne stroje) zagrali z mistrzem kraju bardzo bojaźliwie i nie byli w stanie zagrozić Wiśle. Fot: ARKADIUSZ GOLA
Mistrzowie Polski z Wisły Kraków przyjechali do Katowic, jak po swoje. Miejscowi mocno się cofnęli i było wiadomo, że będą robić wszystko, by nie tracić gola. Umiejętności starczyło piłkarzom GKS do... 4. minuty.

Mistrzowie Polski z Wisły Kraków przyjechali do Katowic, jak po swoje. Miejscowi mocno się cofnęli i było wiadomo, że będą robić wszystko, by nie tracić gola.
Umiejętności starczyło piłkarzom GKS do... 4. minuty. Wtedy nie przenieśli ciężaru defensywy na lewą stronę, Przemysław Pluta zapomniał o Damianie Gorawskim, a eks-chorzowianin trafił idealnie. - Mieliśmy pilnować boków Wisły, Uche i Gorawskiego i szybko przesuwać obronę w stronę zagrożenia. To się nie udało i Wisła wykorzystała nasz błąd. Bramka ustawiła mecz, szczególnie, że nawet przegrywając nie mogliśmy się odkryć, bo chyba byłaby katastrofa. Przyznam, że już od dłuższego czasu liczymy punkty potrzebne nam do utrzymania w lidze i porażka z krakowianami było niejako wkalkulowana. Teraz musimy wygrać w Zabrzu - stwierdził obrońca GKS Krzysztof Sadzawicki.

Rzeczywiście, gospodarze nadal grali mocno przestraszeni, a goście byli zadowoleni z wyniku. Mecz momentami był nudny. Mniej więcej po 30 minutach katowiczanie zdecydowali się jednak spróbować czegoś w ataku i po akcji lewą stroną Grzegorza Fonfary, z 16 metrów strzelił Mariusz Muszalik. Na wiślaków cały czas trzeba było jednak uważać. W 32. minucie groźnie strzelił Maciej Żurawski, Dariusz Klytta odbił piłkę, a dobitka Tomasza Frankowskiego minęła cel.

W przerwie meczu dali sobie znać pseudokibice Wisły Kraków, którzy okradli sprzedawcę kiełbas i nie oddali dwóch klubowych piłek, które wpadły na ich sektor.
Po zmianie stron "Biała Gwiazda" grała już nieco lepiej. Co prawda wyboista nawierzchnia boiska nie służyła płynnym akcjom, ale kilka razy krakowianie pokazali na co ich stać. W 52. minucie po zagraniu Żurawskiego Frankowski spudłował z 5 metrów. Niedługo potem, po centrze Nikoli Mijajlovicia ponownie szczęścia próbował "Franek", ale Klytta zdołał odbić piłkę. Blisko szczęścia był jeszcze Żurawski, jednak ofiarna interwencja Sadzawickiego zapobiegła utracie gola. Gdy wydawało się, że już nic w tym meczu się nie zmieni, na strzał z dystansu zdecydował się Mauro Cantoro. Argentyńczyk przymierzył po ziemi w tzw. długi róg i ustalił wynik. Zaraz potem gwizdek sędziego Jarosława Żyry oznajmił koniec gry, a na trybunach rozpoczęła się walka chuliganów z Krakowa z policją...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na katowice.naszemiasto.pl Nasze Miasto