MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Chrobry Głogów - Rozwój Katowice 1:5

mim
Piłkarze Rozwoju świętowali w Głogowie aż pięć razy. Fot. Zygmunt Wieczorek
Piłkarze Rozwoju świętowali w Głogowie aż pięć razy. Fot. Zygmunt Wieczorek
Do Głogowa przyjechaliśmy z zamiarem wywiezienia jednego punktu. Nie spodziewałem się, że tak wysoko wygramy z Chrobrym - przyznał po ostatnim gwizdku sędziego Ryszard Kalinowski, trener Rozwoju Katowice.

Do Głogowa przyjechaliśmy z zamiarem wywiezienia jednego punktu. Nie spodziewałem się, że tak wysoko wygramy z Chrobrym - przyznał po ostatnim gwizdku sędziego Ryszard Kalinowski, trener Rozwoju Katowice. Jego podopieczni wygrali aż 5:1 i są bardzo blisko utrzymania się w trzeciej lidze.

Początkowo nic nie zapowiadało, że goście wysoko zwyciężą. W 22 minucie głogowianie objęli prowadzenie. Marcin Polarz sfaulował w polu karnym Sebastiana Tomasiaka i sędzia podyktował rzut karny. Do piłki podszedł Paweł Żmudziński i nie miał kłopotów z pokonaniem bramkarza Rozwoju.

Gospodarze nie cieszyli się zbyt długo z prowadzenia. Już pięć minut później był remis. Krzysztof Buffi, aby skierować piłkę do bramki, musiał strzelać dwa razy. Za pierwszym razem trafił w słupek i dopiero dobitka była skuteczna. Przyjezdni poszli za ciosem i za chwilę znów radowali się ze zdobycia bramki. Tym razem jednak napastników Rozwoju wyręczył Bartosz Groffik, który tak nieszczęśliwie interweniował, że głową skierował piłkę do własnej bramki.

Po przerwie katowiczanie nastawili się na grę z kontrataku. Taktyka ta okazała się niezwykle skuteczna. Pięć minut po wznowieniu gry było już 3:1. Tomasiak sfaulował w polu karnym Łukasza Tomczyka i arbiter po raz drugi wskazał na "jedenastkę". Rzut karny na gola zamienił Polarz.

Strata trzeciej bramki zupełnie odebrała ochotę do gry gospodarzom. Głogowianie wprawdzie atakowali, ale bez wiary i zacięcia, tak jakby pogodzili się z porażką. Nic im nie wychodziło. Za to piłkarze Rozwoju grali wręcz koncertowo. Na bramkę Chrobrego sunął atak za atakiem. Do końca spotkania jeszcze dwukrotnie udało im się pokonać Sławomira Cupera. Wygrana mogła być jeszcze bardziej okazała, ale sędzia nie uznał bramki zdobytej przez Buffiego - jego zdaniem napastnik Rozwoju był na pozycji spalonej. - Drużyna się odblokowała, ale aby być pewnym utrzymania się jeszcze trochę nam brakuje - podsumował Kalinowski.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Derby Trójmiasta: oprawa meczu Lechia Gdańsk - Arka Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na katowice.naszemiasto.pl Nasze Miasto