- Moim zdaniem o upadku zadecydowały buty z płytką karbonową. Na dystansie dodają one biegaczom energii, ale nie są tak stabilne jak inne buty. Taki sam scenariusz przerabialiśmy już z Kenijczykami na MŚ w półmaratonie, choć bez tak poważnych konsekwencji. Bardzo współczujemy Monice i mamy nadzieję, że po tej historii na finiszu nie zniechęci się do Poznania - tłumaczył nam Damian Kaczmarek, dyrektor sportowy poznańskiego Biegu Niepodległości.
Sama zainteresowana długo nie mogła dojść do siebie po tym, co stało się na ostatnich metrach.
- Jest mi przykro i chce mi się płakać. Każdy zresztą na moim miejscu reagowałby tak samo. Jeszcze 1 km przed metą ktoś krzyczał, że mam taką przewagę, że na pewno wygram. Czy mogłam odeprzeć atak Pauliny Kaczyńskiej? Nie byłam w stanie, bo meta była za blisko, a ja nie miałam tak dużej przewagi, żeby nie przejmować się upadkiem - przyznała 28-letnia biegaczka.
Według niej to nie obuwie zadecydowało o przebiegu finiszowych metrów.
- Ewidentnie dywan był źle ułożony. Nie wiem z czego to wynikało, może ktoś źle rozłożył dywan, a może był zamoczony i zrobiły się na nim fałdy. Nie winię organizatorów, ale na pewno przegrałam tytuł bardzo pechowo. Może jestem w Poznaniu skazana na to drugie miejsce, bo rok temu też wyjeżdżałam stąd bez złota - dodała Jackiewicz.
Zobacz też:
Wojciech Łobodziński, trener Arki Gdynia: Karny był ewidentny
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?