Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zmarł Jerzy Gottfried, słynny śląski architekt. Projektant Katowic, Chorzowa, Rybnika.

Marcin Zasada
Dziś w nocy w Katowicach zmarł Jerzy Gottfried, jeden z najwybitniejszych śląskich architektów. Był jednym z budowniczych powojennego Śląska - m.in. Katowic, Chorzowa, Rybnika czy Opola. W grudniu skończyłby 95 lat.

Jerzy Gottfried urodził się we Lwowie (22 grudnia 1922 roku), ale dzieciństwo, młodość i większość dorosłego życia spędził na Śląsku. W połowie lat 20. ojciec pana Jerzego dostał posadę kierownika elektrowni w Jaworznie. Od 1928 roku Gottfriedowie mieszkali w Rybniku, potem m.in. w Świętochłowicach, a po wojnie w Katowicach.

"Mogę powiedzieć o sobie, że jestem Ślązakiem" - mówił w pamiętnym wywiadzie na łamach DZ przed dwoma laty.
Zanim Jerzy Gottfried został architektem, jako żołnierz AK brał udział w powstaniu warszawskim (pułk Baszta). Był ranny na Mokotowie, podczas szturmu na koszary SS. "W ostatnim dniu powstania z niezagojonymi ranami zszedłem do kanałów, potem trafiłem do obozu w Pruszkowie, z którego wydostałem się jako sanitariusz transportujący zwalnianych" - opowiadał.

Po powrocie na Śląsk stworzył znakomity tercet architektów z Henrykiem Buszką i Aleksandrem Frantą. Zespół nazywany "Zielonymi Końmi" zaprojektował razem m.in. gmachy Okręgowej Rady Związków Zawodowych, Śląskich Technicznych Zakładów Naukowych (w Katowicach), a także Teatr Ziemi Rybnickiej. Samodzielnymi dziełami Gottfrieda są np. Ośrodek Postępu Technicznego i hala Kapelusz w Parku Śląskim w Chorzowie, budynek Dyrekcji Okręgowej Kolei Państwowych (wyburzony przed rokiem), Hala Widowisko-Sportowa w Sosnowcu czy hala "Okrąglak" w Opolu.

"Buszko pochodził ze wschodu, z Frantą poznał się w Nowym Targu" - opowiadał o swoich przyjaciołach. - "Ja obu spotkałem na studiach. Szybko zaczęliśmy trzymać razem - bo byliśmy tak samo goli i wygłodniali (śmiech). Dosłownie. Studiowaliśmy w okrutnej nędzy. Po studiach Buszkę sam ściągnąłem na Śląsk. Franta miał bliżej, bo z Krakowa. Potem wspólnie tworzyliśmy, ale było to możliwe, bo się dobrze się rozumieliśmy i przyjaźniliśmy. Narty, żagle, wędrówki… To była nasza piękna młodość. Naprawdę, wiele nie wymagaliśmy od życia. Ale potrafiliśmy się razem nim cieszyć".

Budowę słynnej hali Kapelusz w dawnym Wojewódzkim Parku Kultury i Wypoczynku zlecił mu osobiście wojewoda Jerzy Ziętek. Co Ziętek powiedział, gdy zobaczył projekt?

"Nic! I to właśnie świadczyło o jego klasie! Zlecił mi zaprojektowanie hali, ja projekt przygotowałem. Ziętek go zaakceptował, hala powstała, i tyle. Między innymi tak wyglądało jego zaufanie do architektów. Pamiętam, jak przed budową Spodka byłem z nim służbowo w Wiedniu. Ziętek chciał na własne oczy zobaczyć tamtejszy Prater, by może podglądnąć jakieś pomysły Austriaków i zastosować je w naszym WPKiW. Jesteśmy w Wiedniu, Ziętkowi towarzyszył jeszcze śląski poseł i działacz sportowy Roman Stachoń. Proponuję więc: „Panowie, może skoczymy na kawę?”. A Ziętek, w swoim stylu na to: „To wy skoczcie sobie na tę kawę, bo my tu, tego... idziemy na piwo”. Następnego dnia chciałem się wyrwać do muzeum. Ziętek tylko machnął ręką: „A idźcie do tego muzeum, my tu sobie jakoś czas sami zorganizujemy” (śmiech). Wydawałoby się, że powinien był kontrolować, co i gdzie robię, ale jego to nie obchodziło, bo ufał ludziom i zapewniał im swobodę. Tak samo było z projektowaniem" - wspominał Gottfried w DZ.

Cały wywiad z Jerzym Gottfriedem możecie przeczytać [TUTAJ].

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na rybnik.naszemiasto.pl Nasze Miasto