Zamknięty oddział laryngologiczny w szpitalu, po nim będą inne

Oficjalnie w tym czasie przeprowadzone zostaną drobne prace remontowe. W kuluarach słychać, że chodzi o oszczędności. W ciągu najbliższych dwóch miesięcy częściowo z użytku wyłączone będą cztery szpitalne oddziały.


Jeszcze w piątek na otolaryngologii przebywało sześcioro pacjentów. Czekali na wypisy. Nowych chorych już na oddział nie przyjmowano.


- Praca oddziału została tak ułożona, aby nie kolidowała z planowaną przerwą - mówi Robert Kornacki, rzecznik szpitala. - Pacjentów z planowanymi zabiegami przeniesiono na inne terminy - dodaje.


Wszyscy pacjenci, którzy potrzebują pomocy laryngologicznej, muszą zgłaszać się do innych placówek.


- Poinformowaliśmy wszystkie poradnie zdrowia w Bełchatowie o tym, że oddział przez dwa tygodnie będzie zamknięty, więc lekarze powinni kierować pacjentów do innych szpitali, np. w Piotrkowie czy Radomsku - mówi rzecznik.


Pracownicy oddziału zostali wysłani na urlopy. Oni, podobnie jak pacjenci, wrócą na oddział 15 września.


W tym czasie na otolaryngologii zostaną przeprowadzone drobne prace remontowe w salce operacyjnej, znajdującej się przy oddziale. Pomalowane zostaną także łóżka w salach chorych. Taka kosmetyka. 
Choć nikt oficjalnie tego nie przyznaje, taka taktyka jest sposobem na oszczędności. W pierwszej połowie roku szpital zanotował 4 mln zł nadwykonań. Przed sądem lecznica musi dochodzić zwrotu pieniędzy za nadwykonania w 2010 i 2011 roku. To prawie 5 mln zł. Czy i kiedy te pieniądze odzyska, nie wiadomo, bo tego typu sprawy toczą się latami.


Takie "remontowe" zamykanie oddziałów niewielkie oszczędności może przynieść . Pierwotnie był plan, żeby zamykać oddziały na miesiąc, ale nie zgodziła się na to wojewoda łódzki Jolanta Chełmińska. Już wiadomo, że od 17 do 29 września zamknięta będzie okulistyka, a od 15 do 28 października urologia i chirurgia ogólna.

Tylko na tym ostatnim oddziale planowany jest w tym czasie poważniejszy remont, podczas którego przebudowana zostanie sala pooperacyjna. Z dwóch pomieszczeń powstanie jedno, dla sześciu pacjentów, którzy będą pod stałą, monitorowaną opieką. 


- Wszyscy pacjenci po poważnych operacjach będą na jednej sali, a pielęgniarki ich stan będą na bieżąco mogły śledzić na monitorach - mówi Aneta Kurzyńska, kierownik sekcji inwestycji w szpitalu. - Te zmiany pozwolą nam przyjmować pacjentów z rozległymi poparzeniami, których do tej pory musieliśmy odsyłać do innych placówek - dodaje.