W parku tłumaczą, że wycinka jest konieczna ze względów bezpieczeństwa - w specjalnym oświadczeniu wyjaśniają, że większość z przeznaczonych do niej drzew to topole, sadzone jeszcze w latach 60. na parkowych nieużytkach. Miały pozostać tam góra 20-30 lat, a są do dziś. Tłumaczą, że odrywające się gałęzie i konary zarażają bezpieczeństwo zwiedzających, a potężny system korzeniowy utrudnia wzrost innym gatunkom szlachetnym.
- W każdym parku trzeba w racjonalny sposób dbać o tę infrastrukturę, a u nas kilkadziesiąt lat temu została ona zaniedbana - wyjaśnia Łukasz Buszman, rzecznik WPKiW. - Obecnie trwają procedury. Staramy się o wymagane zgody. Do wycinki przystąpimy najprawdopodobniej w przyszłym roku - dodaje.
Wśród drzew przeznaczonych do wycinki jest 1900 topoli - pozostałe gatunki to m.in. klo-ny, brzozy, buki, dęby i jesiony.
- Takie działania to straszny błąd. Obecnie ekolodzy twierdzą, że topole to bardzo pożyteczne drzewa, które doskonale oddziałują na środowisko i człowieka - podkreśla Jan Błaut, że Stowarzyszenia "Nasz Park". - To zaburzenie całego ekosystemu. Większym niebezpieczeństwem niż drzewa są nieuporządkowane alejki, na których można sobie połamać nogę.
W parku podkreślają, że, przeznaczone do wycinki drzewa gatunków szlachetnych utrudniają właściwy rozwój innym roślinom: niektóre są chore, a inne rosną zbyt gęsto. I zapewniają, że w miejscach, gdzie drzewa zostaną wycięte, nadal będzie się rozwijała przyroda.
- Nie będzie żadnego betonu ani inwestycji. Nie usuwamy wszystkich drzew na danym obszarze. Znikną tylko te najbardziej chore, aby gatunki szlachetne mogły swobodnie się rozwijać - tłumaczy Buszman.
Społecznicy uważają natomiast, że duże zagęszczenie drzew jest specyficzne dla niektórych obszarów parku kultury. - One imitują las, do którego wielu mieszkańców naszego regionu nie ma dostępu - twierdzi Gerard Mądry z "Naszego Parku". Jego zdaniem tych terenów parkowe służby powinny w ogóle nie ruszać.
- Należy zrobić tam naturalne ścieżki i organizować lekcje biologii dla szkół. Nie można wejść do lasu i od tak wyciąć kilka tysięcy drzew - kończy.
Chorzowski magistrat nie wydał jeszcze zezwolenia na wycinkę. Postępowanie trwa, a termin jego zakończenia jest trudny do przewidzenia. W Urzędzie Miasta odbyła się rozprawa administracyjna.
Omówiono na niej zapisy w miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego dla terenu parku, aby w niektórych miejscach wskazać brak możliwości inwestycyjnych. Park będzie też musiał uzupełnić niezbędną dokumentację m.in. długoletni plan rozwoju WPKiW uwzględniający tereny zielone.
- Powołamy też biegłego ze względu na rozbieżność interesów stron i potwierdzenia bądź obalenia zasadności wycinki - zapowiada Aleksandra Siembiga z biura prasowego chorzowskiego magistratu.
* CZYTAJ KONIECZNIE:
Nagie ciała ozdobione dziełami sztuki - finał mistrzostw bodypaintingu
Zmiana opon na zimówki to obowiązek NOWA USTAWA
Nie tylko o niedźwiedziach, które mieszkały w minizoo w Lesznie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?