Już prawie cztery miesiące trwa prokuratorskie śledztwo w sprawie wypadku, do którego doszło w nocy z 17 na 18 maja w Strzałkowie pod Radomskiem. W czwartek, 4 września, w nocy w Strzałkowie odbyła się wizja lokalna w związku z wypadkiem.
Eksperyment śledczy w miejscu, w którym doszło do wypadku, trwał trzy godziny (między godz. 22. a 1.). Specjaliści w zakresie technik kryminalistycznych i wypadków drogowych w obecności m. in. prokuratora sprawdzali różne warianty sytuacji, w których doszło do wypadku. Chodziło m. in. o ustalenie, z jakiej odległości kierowca mógł zauważyć idących ludzi oraz czy ofiary wypadku szły poboczem, skrajem drogi czy może w chwili, gdy uderzył w nich samochód, znajdowali się na jezdni. W ciemnościach działaniom śledczych zza kordonu policji przyglądali się mieszkańcy Strzałkowa.
Przypomnijmy, mężczyzna prowadzący opla vectrę wjechał w grupę czterech młodych mężczyzn idących poboczem, a następnie uciekł z miejsca wypadku. Dwie osoby zginęły na miejscu. Policjanci aresztowali kierowcę następnego dnia. Już wtedy 35-letni Paweł K. przyznał, że pamięta, że uderzył w coś samochodem, ale nie wiedział, w co.
Podczas przesłuchania mężczyzna przyznał się do winy i opowiedział, jak i z kim spędził wieczór. Imprezował z kolegami w Radomsku, gdy doszło do wypadku wracał właśnie do domu, jechał sam. Jak się okazało, Pawłowi K. nie pierwszy raz zdarzyło się jechać pod wpływem, był już za to karany dwa lata temu. 35-latek usłyszał zarzuty prowadzenia pod wpływem alkoholu i spowodowania śmiertelnego wypadku wypadku.
Czytaj także: Wypadek w Strzałkowie pod Radomskiem: Areszt dla kierowcy
Gazeta Lubuska. Miała 2 promile, rozbiła auto i uciekła
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?