Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wesołe miasteczko Chorzów. Projektowali Disneyland, a teraz nasz lunapark? Wszystko możliwe

Kamila Rożnowska
Wesołe miasteczko Chorzów: od zeszłego roku można "kręcić się" na filiżankach, które przyjechały do nas z Hamburga
Wesołe miasteczko Chorzów: od zeszłego roku można "kręcić się" na filiżankach, które przyjechały do nas z Hamburga Park Śląski
Wesołe miasteczko Chorzów. Do końca miesiąca wszystko ma być już jasne: czy słowacka spółka zainwestuje w Śląskie Wesołe Miasteczko czy nie. Ale czy jest "plan B", gdyby negocjacje się nie powiodły? Jak zmienił się nasz park rozrywki w ostatnich latach? O tym wszystkim opowiedział nam Paweł Cebula, dyrektor Śląskiego Wesołego Miasteczka w Chorzowie.

Wesołe Miasteczko Chorzów

Każde negocjacje mają swój czas i ten na Śląskie Wesołe Miasteczko się kończy. Wyznaczyliśmy sobie datę 30 marca i jeśli do tego czasu nie sfinalizujemy negocjacji, zaczniemy rozważać inne opcje zainwestowania w podobny biznes - mówi Bohus Hlavaty, prezes spółki Tatry Mountain Resorts, który w zeszłym roku zainteresował się możliwością zainwestowania w nasz lunapark.

Z kolei Paweł Cebula, dyrektor wesołego miasteczka, uspokaja i zaznacza, że koniec marca był wcześniej wspólnie ustalonym "deadlinem". Cały czas mówimy o optymistycznej wersji, że negocjacje zakończą się sukcesem. Ale jak miałaby wyglądać wtedy struktura własnościowa lunaparku? - Po pierwsze nikt nie mówi o sprzedaży. A po drugie, co jest także bardzo ważne: nikt nie mówi o sprzedaży ziemi - podkreśla Cebula. Czy lunapark ma "plan B", gdy negocjacje zakończą się fiaskiem?

Wesołe miasteczko Chorzów: jeśli nie chcemy być skansenem urządzeniem, potrzebujemy tematyzacji - mówi Cebula

Jak pan ocenia stan wesołego miasteczka? Jak się zmieniało przez ostatnie lata?

Stan wesołego miasteczka trzeba rozpatrywać w wielu aspektach. Pod kątem technicznym pracujemy cały czas nad urządzeniami, które są dostosowywane do obecnie obowiązujących przepisów i czuwamy nad nimi pod kątem technicznym, aby były bezpieczne dla klientów i efektywne w działaniu pod kątem biznesowym. To pierwszy i najważniejszy aspekt, bez którego wesołe miasteczko nie byłoby wesołym miasteczkiem.

Kolejnym aspektem jest gastronomia, która w przeciągu ostatnich 3-5 lat podniosła swój standard. Poza tym w ostatnich latach zwiększyła się też liczba atrakcji. Nad tym cały czas pracujemy. W zeszłym roku np. pojawiały się urządzenia, które udało się zakupić z Danii, ale pojawił się też tor do quadów. W ramach tego wszystkiego, na co pozwala nam budżet, staramy się podnosić standard lunaparku.

Trzeba dodać, że jeszcze niedawno większość z tych urządzeń była urządzeniami prywatnymi, które były tutaj wstawione. Tematyzacja, budowa stref tematycznych, wymiana nawierzchni i terenów zielonych, to są kroki, które są przed wesołym miasteczkiem i w momencie pozyskania inwestora, te kroki będą dużo szybsze niż w sytuacji, kiedy mielibyśmy robić to sami.

Mówi pan: strefy tematyczne. Nie jedna, a kilka? Taki jest pomysł na wesołe miasteczko?

Temat jest mocno otwarty. Śląskie Wesołe Miasteczko samo w sobie jest tematem, natomiast nie jest to typowy park rozrywki, z jakimi mamy do czynienia w Europie. Tych stref tematycznych brakuje u nas, bo ono nie było budowane w takiej formule. W latach 60. powstawało jako park, do którego wstawiono atrakcje. Teraz, jeśli chcemy być konkurencyjni i pokazywać, że śląski lunapark nie jest tylko skansenem urządzeń, to potrzebuje tematyzacji. Zgodnie z tym, co mówił prezes Tatry Mountains Resort, została nawiązana współpraca z dużą holenderską firmą, która zajmuje się projektowaniem parków rozrywki. Będziemy korzystać - oczywiście w przypadku pozytywnie zakończonych negocjacji - ze wsparcia firmy, która projektowała Disneyland czy Europa Park, czyli topowych parków w Europie. Będziemy chcieli skorzystać z tego doświadczenia.

Urządzenia, które teraz są - hipotetycznie zakładając - zostaną i będą podzielone tematycznie czy pojawiają się zupełnie nowe urządzenia?

W parkach rozrywki znajdują się tego typu urządzenia, które są także w naszym wesołym miasteczku. Ale wyglądają zdecydowanie inaczej, bo są obudowane w strefie tematycznej, mają modyfikowane gondole, są dostosowywane do potrzeb parku, więc one nie są świeżo i nowo budowane. Mamy taką samą nadzieję zrobić z naszymi urządzeniami. Wesołe miasteczko Chorzów: czy lunapark będzie całoroczny?

A jakich urządzeń będzie więcej. Tych ekstremalnych czy bardziej spokojnych?

Śląskie Wesołe Miasteczko chce być parkiem rodzinnym, tak, żeby cała rodzina mogła spędzić tutaj czas. Staramy się, żeby były tutaj atrakcje dla każdego. Nie jesteśmy też parkiem typowo ekstremalnym, będziemy starać się, żeby dla każdego było coś miłego.

Gdy przygląda się pan różnymi lunaparkom, co przyciąga pana szczególną uwagę? Jest coś, co chciałby pan "ściągnąć" do nas?

Przede wszystkim tym, czego brakuje u nas, to strefy tematyczne. Klient, który wchodzi do parku rozrywki na Zachodzie, przenosi się do innego świata, wyizolowanego, takiego, w którym czuje się dobrze. To jest podstawową rzeczą, którą chcemy, żeby powstała, bez względu na to, czy inwestor będzie teraz czy później.

Zadaszone wesołe miasteczko i całoroczna działaność. Jakie jest pana zdanie na ten temat?

Każda z opcji czy sezonowego czy jakiejś części, która byłaby całoroczna, ma swoje plusy i minusy. Na pewno nie da się zadaszyć całego wesołego miasteczka, bo straci klimat. Nie po to wychodzimy z domu, żeby wejść do kolejnego budynku. Natomiast wydaje mi się, że ten okres między kwietniem a październikiem i efektywne jego wykorzystanie, też jest dobry. Okres zimowy z natury spędzamy trochę w inny sposób. W między czasie przychodzą święta, sylwester, coraz więcej jest wśród nas miłośników uprawiania sportów zimowych, więc ten czas też kiedyś musimy na to spożytkować. Wiadomo też, że jak jest chłodno i bardziej wilgotno, to niechętnie wychodzimy z domu, nawet w wakacje. Nasza aura nie sprzyja całorocznej działalności takich przedsięwzięć jak parki rozrywki.

Macie "plan B" na wypadek, gdyby negocjacje ze Słowakami nie powiodły się?

Plan B zawsze jest. Jeśli 31 marca nie podpiszemy umowy, to Śląskie Wesołe Miasteczko nie znika z terenu parku i mapy Śląska. Po prostu chcemy przyspieszyć modernizację tego obiektu.

Rozmawiała: Kamila Rożnowska

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na chorzow.naszemiasto.pl Nasze Miasto