W nowy rok weszliśmy niestety w sobotę. Niestety - bo dokładnie 1 stycznia wszedł w życie art. 130 par. 2 Kodeksu pracy wprowadzający zasadę, że za święta wypadające w dni wolne od pracy niebędące niedzielami (a więc w soboty) nie otrzymamy już dodatkowego dnia wolnego. Innymi słowy - w 2009 roku, przy takim samym układzie kalendarza pracodawca musiałby za sobotę 1 stycznia wyznaczyć pracownikowi.
To jednak koniec złych wieści. 1 stycznia to ostatnie sobotnie święto w bieżącym roku, a szansa przedłużenia sobie wolności od obowiązków służbowych nadarzyła się już pięć dni później za sprawą nowego Święta Trzech Króli wypadającego w 2011 r. w czwartek. Wystarczyło wziąć wolne w piątek i mamy piękny czterodniowy długi weekend, w zupełności wystarczający na wypad w Tatry.
W kolejnych miesiącach kalendarz sygnalizuje nam wyjątkowo długi karnawał (Popielec wypada dopiero 9 marca), ale na imprezowanie dodatkowe dni się nie pojawią. Trzydniowy weekend wielkanocny wypada pod koniec kwietnia, ale tu reguły są stałe: we wtorek znów czeka na nas lista obecności. Jednak już tydzień później majowy, dwuświąteczny weekend możemy przedłużyć jednodniowym urlopem w poniedziałek 2 maja. "Zmarnuje się" jedynie wypadające złośliwie w niedzielę Święto Pracy.
Podobnie jak w ubiegłym roku Boże Ciało wypada w czwartek (23 czerwca), toteż jeden dzień urlopu znów stworzy okazję do czterodniowego wolnego. Kolejne usankcjonowane dni nieróbstwa czekają nas 15 sierpnia (Święto Wniebowzięcia NMP wypadające w poniedziałek), 1 listopada (Wszystkich Świętych we wtorek) i 11 listopada (piątek, Święto Niepodległości). No i wreszcie święta - wreszcie nie będzie pośpiesznego godzenia pracy z przygotowaniami do Wigilii, która wypada w sobotę. "Stracimy" przez to niedzielne Boże Narodzenie, ale 26 grudnia w poniedziałek żadna siła nie oderwie nas od tradycyjnego "Kevina samego w domu".
Dla wszystkich, którzy nie cierpią na pracoholizm, rok 2011 będzie zatem wyjątkowo udany. Dni wolnych niebędących sobotami lub niedzielami będzie wprawdzie tyle samo (osiem) co w ubiegłym i 2009 roku, ale zbudować na nich będzie można aż osiem długich weekendów (w 2009 i 2010 r. po sześć). Układ kalendarza wynagrodzi nam zatem nawet niekorzystną regulację dotyczącą świąt przypadających w soboty, która - zdaniem prawników - godzi w zasadę równego traktowania pracowników. Jeśli bowiem sobota 1 stycznia 2011 r. jest dla kogoś dniem pracy, to pracodawca musi mu zwrócić ten dzień dodatkowym urlopem, do czego w przypadku osób pracujących od poniedziałku do piątku nie będzie zobowiązany. Czyli ten, kto ma wymuszoną szychtę w Nowy Rok, ma o jeden dzień wolnego więcej!
Dlaczego tak jest? - To pytanie do polityków, którzy uchwalili takie prawo - usłyszeliśmy w biurze prasowym Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej. Na korektę parlament ma jednak sporo czasu: do końca 2012 r. żadne święto nie wypada w sobotę lub inny dzień wolny od pracy, więc na razie polityczny handel Świętem Trzech Króli za soboty bez rekompensaty pracownikom się opłaca.
Jak przygotować się do rozmowy o pracę?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?