Pierwszego września rozpoczęła nadawanie TVP Regionalna, którą tworzy wspólnie 16 ośrodków terenowych, w tym nasza Telewizja Katowice.
Brzmi pięknie, ale to tylko fasada, mylący szyld, za którym niewiele widać lokalnych oczekiwań.
Oglądanie problemów regionalnych z pozycji Warszawy jest nieporozumieniem. Program jest zarządzany centralnie. Zgodnie z odwieczną zasadą: w stolicy ludzie lepiej wiedzą, czego oczekuje tak zwany teren.
Co prawda każdy z tych 16 ośrodków na własnej antenie, czyli dla widzów ze swojego regionu, nadaje autonomiczny program, ale jest go tyle, co kot napłakał - 4,5 godziny, w porywach 5,5. Nie to jest jednak największe nieszczęście. Poszatkowany jest czas emisji - tu pół godziny, tam godzina, i tak przez cały dzień.
- Te 4,5 godziny powinny być w jednym bloku, oczywiście w porze popołudniowej, i wtedy to ma sens. Widz zatrzyma się na dłużej w tym właśnie miejscu, zapamięta porę emisji - mówi Wojciech Sarnowicz, reżyser, twórca telewizyjny. - Inaczej to jest tylko udawanie, że mamy program regionalny, a go nie mamy.
TVP Regionalna ruszyła i posypały się gromy - czytaj więcej na dz.com.pl
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?