Tramwaj na południe Katowic: będzie inicjatywa uchwałodawcza w sprawie budowy linii

- Linie tramwajowe budują nawet Olsztyn i Elbląg, które wcześniej tramwajów nie miały. Chyba nie jest tak, że te wszystkie miasta błądzą, a jedynie Katowice są oświecone – mówi Arkadiusz Godlewski, katowicki radny. Wspólnie z radnym Tomaszem Godźkiem oraz Zenonem Łuczakiem z rady Piotrowic zamierzają zebrać kilka tysięcy podpisów pod projektem uchwały obligującym władze miasta do zamówienia studium wykonalności projektu budowy tramwaju na południe Katowic, a konkretnie do Piotrowic i Ligoty.

Ciasna droga na południe

Tramwaj na południe Katowic... o tej inwestycji mówi się od kilkudziesięciu lat. Jednak jak dotąd w sprawie nie podjęto żadnych działań. Tymczasem brak dobrej komunikacji między centrum a południem staje się coraz bardziej dotkliwy. – Południowe dzielnice to jedyne w Katowicach w których wrasta populacja miasta, więc system komunikacyjny staje się coraz bardziej niedrożny – ocenia Godziek.

W sumie w Katowicach zameldowanych jest ok. 290 tys. osób. Śródmieście zamieszkuje 29.702, niewiele mniej mieszkańców mają Ligota i Panewniki – 28.793 oraz sąsiednie Piotrowice i Ochojec – 23.624. Zdaniem Godźka, brak komunikacji między tymi dzielnicami, to jedna z przyczyn dla których wyludnia się i centrum Katowic.

– Centrum w tygodniu jest raczej puste, m.in. dlatego, że Kowalski wracający po pracy na południe spędza w korkach półtorej godziny i już do centrum wracać nie chce. Katowice nie dają możliwości tego powrotu, ludzie wolą więc spędzić czas w Mikołowie – twierdzi radny z Piotrowic.

W Mikołowie, a nie w korkach. - Jest sporo pór w ciągu dnia, w których Piotrowice, i nie tylko ta dzielnica, są zablokowane. W normalnych warunkach przejazd z Piotrowic do centrum powinien trwać do 10 minut, a zdarza się, że trzeba jechać godzinę. Ten brak komunikacji hamuje rozwój południowych dzielnic – ocenia Zenon Łuczak, przewodniczący Rady Jednostki Pomocniczej Piotrowic.

10 tys. ludzi władze miasta wysłuchają?

Pomysłodawcy chcą czym prędzej zebrać podpisy pod inicjatywą uchwałodawczą i przedłożyć projekt na sesji Rady Miasta.

– Ten projekt nie nakłada żadnych zobowiązań. On mówi tylko o tym, aby zająć się sprawą. A myślę, że gdy przyniesiemy 10 tys. podpisów rada nie będzie miała innego wyjścia – mówi Godlewski. Do tej pory wszystkie inicjatywy w sprawie tej inwestycji były w urzędzie blokowane. Miasto chce bowiem stawiać na rozwój sieci kolejowej – budowę nowych przystanków – i skomunikowanie ich z dzielnicami poprzez linie autobusowe.

Godziek przekonuje, że jedno nie wyklucza drugiego: należy równolegle rozwijać sieć tramwajową i kolejową, bo mają inne funkcje. Dodaje, że inwestowanie w tramwaj jest łatwiejsze i pewniejsze. – Wszyscy wiemy, jak trudno się porozumieć z PKP i wiemy, w jakiej sytuacji są Koleje Śląskie – podkreśla.

Legendy a tramwaj na południe

Ale dopiero studium, opracowane przez specjalistów od transportu, ma dać odpowiedź na pytanie, czy pociągnięcie linii tramwajowej do Piotrowic i Ligoty jest możliwe, a jeśli tak, to w jakim wariancie.

- O tym tramwaju na południe po korytarzach urzędu miasta krążą już legendy, nie ma za to żadnego merytorycznego opracowania. Zawsze słyszałem, że się nie da, bo tory nie zmieszczą się na ulicy Jankego, ale czy ktoś to sprawdził, mamy jakieś dokumenty? Na świecie linię tramwajową puszcza się w tym samym pasie, co ścieżkę rowerową, to tzw. kontrapas – opowiada Godziek.

Przyznaje, że inwestycja na pewno będzie wymagała wykupu nieruchomości, które będą blokowały trasę linii. – Ale projekt przebudowy DK 81 zakłada wykupienie sześciu nieruchomości i nikt nie robi z tego wielkiej sprawy – dodaje. Radny odpowiada też na zarzuty, że tramwaj będzie hałasował – Autobus jadąc po Jankego rusza z pierwszego biegu i smrodzi – mówi. – Tramwaj jest rozwiązaniem optymalnym, ekologicznym i funkcjonalnym, bo może pomieść nawet 300 osób – przekonuje.

Kraków wyda na nowy tramwaj 15 mln euro

W studium znajdą się m.in. szacunki, ile budowa linii ma kosztować. Na pewno sporo. Nie więcej jednak niż priorytetowa dla Katowic przebudowa DK 81, czyli obwodnicy południa, którą oszacowano na 1 mld zł. Na tę inwestycję pieniędzy nie ma i długo nie będzie.

– Tymczasem dla porównania budowa nowej 11-kilometrowej linii tramwajowej w Krakowie kosztuje 100 mln euro, ale z tego 85 proc. to dofinansowanie unijne – wylicza Godziek.

Unijne pieniądze, to kolejny argument, który ma trafić do prezydenta Piotra Uszoka, od lat sceptycznego wobec pomysłu.

– W przyszłym roku rozpoczyna się nowy okres programowania Unii Europejskiej, okres nastawiony na finansowanie zrównoważonego rozwoju i promocję transportu publicznego przyjaznego środowisku, czyli dofinansowanie będzie nie na drogi, nie na autobusy, a właśnie na tramwaje i kolej podmiejską – zachęca Godlewski. Aby miasto mogło ubiegać się o dofinansowanie, musi przygotować studium i na tej podstawie projekt wykonawczy.

Tramwaj na południe Katowic, czy ta inwestycja jest możliwa? Czy rozwiąże problemy komunikacyjne południowych dzielnic? Komentujcie!

Tramwaj na południe Katowic, a metro dla Śląska?Czas na transport szynowy. Metro dla Śląska i Zagłębia