Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Tour de Pologne: Na drugim etapie Polacy uciekali przez 224 kilometry

Maciej Stolarczyk
Po przejechaniu 240 kilometrów samochodem z Rawy Mazowieckiej do Dąbrowy Górniczej, dziennikarze naszej gazety dłuższą chwilę musieli rozprostowywać kości. 183 kolarzy, którzy stanęli na starcie 2. etapu 67. Tour de Pologne, wyglądało na mecie znacznie gorzej. Z tą różnicą, że jechali na rowerach.

Chyba najbardziej zmęczeni byli dwaj Polacy, bohaterowie drugiego etapu, Marcin Sapa z Lampre i Bartłomiej Matysiak z reprezentacji Polski BGŻ, którzy oderwali się od peletonu na dziesiątym kilometrze i następne 224 pokonali tylko w towarzystwie Gabriela Rascha i Toma Stubbe. Na mecie po twarzach wszystkich zawodników widać było, jaki wysiłek trzeba włożyć, żeby pokonać tak długi dystans.

- Czuję się, jakbym pięć godzin pakował nogi na siłowni - opisał nam stan zmęczenia lider klasyfikacji najaktywniejszych Błażej Janiczyk.

Drugi etap 67. Tour de Pologne wygrał ostatecznie, po finiszu z grupy, Niemiec Andre Greipel. Jeden z najbardziej cenionych sprinterów na świecie nie dał szans rywalom, odjeżdżając im w końcówce z zaskakującą łatwością. Długo wydawało się jednak, że akcja Sapy i Matysiaka może przynieść efekt.
Biało-czerwoni zostali doścignięci dopiero sześć kilometrów przed metą. Taki dystans mogli pokonać w kilka minut. Nic dziwnego, że selekcjoner reprezentacji Polski Piotr Wadecki nerwowo gryzł palce, obserwując ostatnie kilometry w telewizorze.

- Mają szansę dojechać, mają szansę! - przekonywał nasz były znakomity kolarz, siódmy na igrzyskach w Sydney.

- Gdyby towarzysząca nam dwójka była mocniejsza, to może by się udało. W ucieczce najwięcej pracowałem ja i Matysiak. Znamy się od dawna i łatwo dogadaliśmy się, jak współpracować - powiedział Sapa, który po 65. TdP otrzymał od włoskich kolarzy przydomek "Moto Sapa".

W poniedziałek problemem dla kolarzy był nie tylko maratoński dystans, ale też temperatura. W Rawie Mazowieckiej panował upał, który zmiękczył asfalt. Kolarze chowali się pod namiotami sponsorów. Kilku z nich miało jeszcze grube opatrunki na nogach po niedzielnej kraksie. Na ich twarzach nie dostrzegliśmy zbyt wiele entuzjazmu.

- Ja się cieszę, że jest piękna kolarska pogoda. Gorąco to było na Tour de France. Termometry w rowerach pokazywały 40 stopni - mówił na starcie Sylwester Szmyd (Liquigas), najbardziej ceniony polski zawodowiec.

Dziś trzeci etap 67. Tour de Pologne, tym razem krótki, 122-kilometrowy z Sosnowca do Katowic, z siedmioma rundami po stolicy województwa.

od 12 lat
Wideo

Wspaniałe show Harlem Globetrotters w Tauron Arenie Kraków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na katowice.naszemiasto.pl Nasze Miasto