Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Stulatka, która znała... wszystkich znała

Justyna Przybytek
Jubilatka z Brynowa.
Jubilatka z Brynowa. fot. Arkadiusz Ławrywianiec.
Znała Rymera, Wolnego i Grażyńskiego. O Korfantym mówi, że był zbyt pewny siebie. Najlepiej wspomina Adama Kocura... mówi o nim "wujek Adam". Kto? Stulatka z Brynowa!

Skończyła 100 lat. Jest uśmiechnięta i wesoła. Jak to rodowita katowiczanka, nie lubi... Sosnowca. Od lat jest czytelniczką "Dziennika Zachodniego". Elżbieta Rabsztyn od piątku przyjmuje życzenia kolejnych stu lat życia.

My do drzwi państwa Rabsztynów przy ul. Kościuszki w Brynowie zapukaliśmy kilka dni temu. - Tam po przekątnej mieszkał Ziętek i Gierek - pokazuje przez okno starsza pani. Przed wojną studentka prawa na Uniwersytecie Jagiellońskim, która karierę porzuciła dla domu i dzieci. Nie żałuje, ma troje dzieci, trzech wnuków i dwóch prawnuków.

Przed wojną, jeszcze jako studentka, bywała na wszystkich rautach w mieście. Nic dziwnego, była bratanicą ostatniego przedwojennego prezydenta Katowic Adama Kocura. Znała wszystkich tych, o których my uczymy się z podręczników do historii. Wspomina Konstantego Wolnego, Józefa Rymera, Wojciecha Korfantego, czy wojewodę śląskiego Michała Grażyńskiego.

- Korfanty był bardzo pewny siebie. Za to Grażyński był sympatyczniejszy - opowiada. Pamięta też wizyty u wujka Adama w magistracie. - Miał gabinet na pierwszym piętrze - mówi. Niedaleko, do Rialta, chodziła z mężem do kina, a na Torkacie przy Bankowej jeździła na łyżwach.

Jak zmieniały się Katowice przez te wszystkie lata? - Bardzo. Najbardziej osiedle Tysiąclecia. Zanim je wybudowano, nic tam nie było. Zresztą tu w Brynowie też były pola - opowiada. Pamięta jak budowano Spodek w miejscu, gdzie kiedyś stały sklepy, jak powstawał nowy dworzec. Stary bardziej jej się podobał. - Nowy jest kiepski - komentuje.

Dziś pani Elżbieta, choć trzyma się fantastycznie, rzadko wychodzi z domu. Jeśli już, to do ogrodu. Za to nadal gotuje i codziennie czyta naszą gazetę. I wspomina. Urodziła się w szpitalu Bogucicach. Mieszkała między innymi w Giszowcu, oraz centrum, przy Kościuszki, a od lat 50. też przy Kościuszki, ale już w Brynowie. Kiedy powstawało tu osiedle domków jednorodzinnych, to była najbardziej prestiżowa okolica w mieście. Jaki jest patent na długowieczność? - Nigdy nie piłam, nie paliłam - mówi.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na katowice.naszemiasto.pl Nasze Miasto