W kraju jest ich 13 tys. na 2 mln studentów. W śląskich uczelniach sytuacja jest podobna. Najlepsze wyniki mają Śląski Uniwersytet Medyczny, który rozdał czterysta indeksów, oraz Uniwersytet Śląski, gdzie na studiach stacjonarnych uczy się sto osób z różnych krajów. Politechnika Śląska ma ich zaledwie czternastu.
Uczelnie publiczne zrzeszone w Konferencji Rektorów Akademickich Szkół Polskich uważają, że Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego niewiele robi, żeby je reklamować poza granicami kraju.
" Jednym z istotnych wyzwań, w obliczu których stoi polskie szkolnictwo wyższe, jest zwiększenie poziomu jego umiędzynarodowienia, a zwłaszcza zwiększenie liczby studentów zagranicznych studiujących w naszym kraju" - pisze prof. Katarzyna Chałasińska-Macukow, rektor Uniwersytetu Warszawskiego i przewodnicząca KRASP. I dodaje, że "w tym kontekście KRASP z niepokojem obserwuje działania MNiSW, przeczące deklarowanym intencjom". Zarzucają resortowi, że w tym roku wycofał się ze wspierania stoiska promującego polskie uczelnie na wielkich międzynarodowych konferencjach, przez co stracili możliwość prezentacji i udziału w ważnych wydarzeniach.
Polskie uczelnie mają powód do narzekań, bo studenci, którzy już na nie trafią, chwalą je i doceniają wysoki poziom nauczania.
Guillaume Gardin z Francji do tego stopnia polubił Śląsk, że w kilka miesięcy nauczył się świetnie mówić po polsku.
- We Francji rozpocząłem studia na historii, zdecydowałem jednak, żeby przyjechać do Polski. Bardzo mi się tu spodobało. Właśnie zrobiłem licencjat z historii na Uniwersytecie Śląskim. To zupełnie inne studia niż we Francji. U nas na zajęciach jest tylko historia Francji, a w Polsce mówi się na różne tematy. To wspaniałe. Zostaję - opowiada Gardin.
Gardin mieszka w Paryżu, w którym jest kilkadziesiąt uczelni. - Warto gdzieś pojechać, poznać ludzi. Ja poznałem wiele osób z Chorwacji, Serbii i Węgier i wszyscy są zadowoleni. Nie chcę wracać do Francji - dodaje.
List KRASP-u nie pozostał niezauważony. Ministerstwo rozpoczęło rozmowy w tej sprawie z uczelniami i zaproponowało im tworzenie konsorcjów, bo większą grupą raźniej jest zdobywać nowe rynki (śląskie uczelnie publiczne już takie konsorcjum utworzyły). W resorcie odrzucają zarzuty o brak zainteresowania promocją uczelni poza granicami kraju. Twierdzą, że już rozpoczęły się rozmowy. Oznacza to jednak, że przystąpiono do nich dopiero po interwencji KRASP.
- Wypracowujemy koncepcje promocji - mówi Bartosz Loba z Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego. - Zajmie się tym Fundacja Rozwoju Systemu Edukacji. Jednak w naszym przekonaniu uczelnie powinny dbać o budowanie odpowiedniej bazy intelektualnej i podnosić jakość, co z pewnością będzie o wiele ważniejszym magnesem dla studentów zagranicznych niż sama obecność na targach. Najlepszym przykładem są uczelnie medyczne. Mają wyrobioną markę. Ale tam, gdzie jest wysoka jakość, tam są studenci zagraniczni - dodaje.
- Najwięcej studentów mamy z USA oraz z Tajwanu. Wszyscy studiują na wydziale lekarskim w Katowicach - twierdzi Izabela Koźmińska-Życzkowska, rzeczniczka Śląskiego Uniwersytetu Medycznego.
Im więcej cudzoziemców, tym więcej euro. W Politechnice Śląskiej roczna opłata za studia to 3 tys. euro, wyższa cena obowiązuje na architekturze - 6 tys. euro. W Uniwersytecie Śląskim większość kierunków wycenionych zostało na 2,5 tys. euro. Najdroższa jest m.in. reżyseria. Studia kosztują 4 tys. euro.
6 tys.euro rocznie płaci w Polsce cudzoziemiec za studia na architekturze
Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?