Śląskie Wesołe Miasteczko awaria karuzeli:
Na miejscu zjawiła się straż pożarna, która uwolniła zaklinowane osoby.
AKTUALIZACJA:
Niestety strażacy nie chcieli udzielić nam szczegółowych informacji w tej sprawie. Dyżurny PSP Chorzów stwierdził tylko krótko, że uwięzione osoby zostały już ściągnięte z karuzeli.
Udało nam się jednak skontaktować z Pawłem Cebulą, dyrektorem Śląskiego Wesołego Miasteczka, który podkreślił, że do awarii doszło jeszcze przed startem urządzenia, czyli w trakcie zajmowania miejsc przez gości, a nie podczas zabawy na karuzeli.
- Mogło dojść do awarii jakiejś elektronicznej części i system, który za każdym razem sprawdza sprawność urządzenia jeszcze przed jego startem, zablokował maszynę - wyjaśnia Paweł Cebula. -Pragnę podkreślić, że w żadnym momencie bezpieczeństwo naszych gości nie było zagrożone - dodaje.
Dlaczego więc siedzący w karuzeli nie mogli opuścić jej bez pomocy strażaków?
- Bowiem podczas zajmowania kolejnych miejsc w młocie, karuzela odchyla się z pierwszymi osobami sukcesywnie w jedną stronę tak, aby następni goście mogli bezpiecznie usiąść - tłumaczy dalej dyrektor wesołego miasteczka.
To powoduje, że część osób, które pierwsze znalazły się w urządzeniu, "wisi" kilka metrów nad ziemią.
- Podczas blokady nie były więc w wstanie same opuścić urządzenia - dodaje.
W karuzeli siedziało ponad 20 osób. Wszystkie bezpiecznie wyszły z młota.
Paweł Cebula zaznacza, że urządzenie jest w pełni sprawne. Jeszcze 24 kwietnia przeszło pozytywną ocenę Urzędu Dozoru Technicznego.
- Poza tym to najmłodsza karuzela w naszym miasteczku. Została wyprodukowana w 2006 roku - podkreśla.
Młot w Śląskim Wesołym Miasteczku w akcji:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?