Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Rudnik: Mieszkańcy zadowoleni z decyzji radnych

Łukasz MM-kowicz
Łukasz MM-kowicz
Grunty, które oddzielają bloki od domów jednorodzinnych przy ulicy Bluszczowej z powrotem stały się własnością miasta. Tak zadecydowali radni na sesji, ku uciesze mieszkańców Rudnika.

Chodzi o teren, który został przekazany firmie deweloperskiej Orion w zamian za oddanie innych terenów w Lublinie. Radni podjęli decyzję o tej zamianie na styczniowej sesji rady miasta. Mieszkańcy od dawna protestowali przeciwko temu rozwiązaniu, bo teren przy ul. Bluszczowej to miejsce, które oddzielałoby ich domy od blokowiska. Radni nie zajęli się tą sprawą na ostatniej sesji. Tym razem się udało. 27 radnych zagłosowało za cofnięciem przekazania terenów.

Decyzję poprzedziła długa dyskusja.

– Ta sprawa o uchylenie uchwały jest kolejnym dowodem na to, że dla całego miasta powinien być sporządzony plan zagospodarowania przestrzennego. Przekonywano mnie, że miasto na to nie stać, ale dzięki takiemu rozwiązaniu mieszkańcy mogliby łatwiej gospodarować swoimi nieruchomościami – mówi Piotr Gawryszczak, radny PiS.

- Nie jestem przeciwny temu żeby te grunty z powrotem wróciły do miasta – mówi Adam Wasilewski, prezydent Lublina.

Piotr Więckowski, radny PiS pytał o sens poprzedniej zamiany gruntów. – Jaki jest interes miasta żeby oddawać działkę w zamian za kilka skrawków. Nie wiem, kto ma w tym biznes – mówi radny.

Radni zgodnie twierdzili, że miasto powinno sprzedać działkę przy ulicy Bluszczowej, a nie wymieniać ją na inne tereny.

Po głosowaniu mieszkańcy dziękowali radnym za tę decyzję. – W końcu ktoś rozumie nasz problem. Mamy nadzieję, że jak najszybciej uda się zamienić plan zagospodarowania Rudnika w taki sposób, że nie powstanie tam już więcej bloków obok naszych domów – mówi Małgorzata Suchanowska, mieszkanka osiedla.

Dzięki dzisiejszej decyzji radnych na działce przy ulicy Bluszczowej w najbliższym czasie nie powstaną, żadne budowle. Mieszkańcy od dłuższego czas walczą o zmianę planu zagospodarowania, bo nie chcą żeby ich domy zostały zabudowane blokami co stało się w niektórych miejscach. Cała sprawa dotyczy mapy zagospodarowania terenu. W czerwcu okazało się, że architekci posługiwali się innym planem niż ten, który został uchwalony w 2002 r. przez Radę Miasta. Dokumenty różniły się od siebie, głównie w okolicach ul. Dożynkowej. Mapa, która była dostępna w ratuszu dopuszczała budowę bloków na tym terenie. Prawidłowy plan zakładał jedynie zabudowę jednorodzinną. Sprawą zajęła się prokuratura.

Właściciele prywatnych posesji od miesięcy walczą o zmianę planu zagospodarowania terenu. Poparli ich radni, którzy w czerwcu podjęli stosowna uchwałę. – Termin zakończenia procedury upływa za trzy miesiące. Do tego czasu zmienimy plan zagospodarowania przestrzennego – zapewnia Elżbieta Kołodziej-Wnuk, zastępca prezydenta miasta.

od 16 lat
Wideo

Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lublin.naszemiasto.pl Nasze Miasto