Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Region wałbrzyski: Nie szukam drugiej połówki, ani miłości. Szukam do trójkąta...

Elżbieta Węgrzyn
Elżbieta Węgrzyn
Załącznik do współczesnego anonsu to zdjęcia w samej bieliźnie lub nago. To dziś w sieci standard.
Załącznik do współczesnego anonsu to zdjęcia w samej bieliźnie lub nago. To dziś w sieci standard. Piotr Krzyżanowski
Setki wałbrzyszan ogłaszają się na portalach matrymonialnych. Ale nie szukają miłości, ani stałego związku, za to publikują swoje zdjęcia bez twarzy.

- Jestem miłym, samotnym, bardzo wrażliwym i nieśmiałym czterdziestolatkiem po rozwodzie. Lubię wycieczki poza miasto, długie spacery i spędzać mile czas w domu z bliską osobą. Poza tym lubię gotować, chodzić do kina i poznawać nowe ciekawe miejsca – pisze Darek z Wałbrzycha. Takie anonse należą dziś do rzadkości.

Jeszcze kilka lat temu na rynku matrymonialnym najbardziej liczyły się biura zbierające oferty i pośredniczące w poszukiwaniu partnerów. Na listach wałbrzyskich firm figurują dwa biura matrymonialne, ale dzwoniąc do każdego z nich dowiadujemy się jedynie, że taki numer już nie istnieje.

Kolejnym krokiem są poszukiwania internetowe. Na początku trafiamy do ogólnopolskich portali randkowych, które wymagają rejestracji i wypełniania szczegółowych ankiet. Jeśli przez to przejdziemy oglądamy miliony profili ze zdjęciami potencjalnych sympatii. Jeden z portali proponujący bezpłatne ogłoszenia zawiera prawie 150 propozycji z Wałbrzycha i najbliższych okolic, na próżno jednak szukać tam kogoś do „wspólnego spędzania czasu”, „przyjaźni” lub „miłości”.

Na 150 ogłoszeń, tylko 2 panów przypuszcza, że w ten sposób znajdzie stałą partnerkę, czy żonę – taką informację zaznaczyli na portalu. Ale już treść ogłoszenia może zawieść szukających partnera na całe życie. Jeden z panów pisze o sobie jedynie, że „lubi sprawiać kobietom przyjemność i jest 38-latkiem szczupłej budowy ciała”.

Ogłoszenia są śmiałe i bezpruderyjne. Wałbrzyszanie nie szukają towarzysza życia, ale trzeciej osoby do trójkąta, pary do miłosnego czworokąta, doświadczonej pani do nauki technik seksualnych, kogoś do wypadów weekendowych, a także młodej galerianki.

Część osób przyznaje, że liczy na sponsoring, a wielu otwarcie mówi o tym, że zamierza zdradzić żonę lub męża. Swój opis zawierają w kilku liczbach: podają wiek, wzrost, często też wielkość kobiecych lub męskich atrybutów. A zdjęcia? Najczęściej to to obnażona lub ubrana w bieliznę postać bez twarzy.
– Internet to szybkie medium. Pomyślimy o czymś i zaraz możemy napisać oraz to opublikować. Myśl przeradza się od razu w działanie, często dlatego jesteśmy tacy odważni – wyjaśnia psycholog Marek Gawroń i dodaje, że internet pokazuje jak szybko w Polsce przebiega rozpad więzi społecznych.

Wierność i trwałość związku nie są już uznawane za wartość. – Ludzie chcą się zakochiwać, a po wygaśnięciu miłości szukać następnego krótkotrwałego romansu. Młodzi, poszukujący sponsorów stają się towarem, bo pragną przyspieszyć swój awans społeczny, zamiast pracować latami chcą iść na skróty – mówi Gawroń.
Tekst ukazał się w Panoramie Wałbrzyskiej z 28 lutego 2012

Podyskutuj na forum:

Jak znalazłeś swoją "drugą połówkę"?

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak Disney wzbogacił przez lata swoje portfolio?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na walbrzych.naszemiasto.pl Nasze Miasto